Ja od czasu restartu stewierdzam ze cos jest nie tak. Na poczatku obstawiałem zwirek, bo wykorzystalem stary . Nie wyplukalem go tylko zasadzilem nowe roslinki. A powodem bylo to ze trafilem do szpitala rodzina spuscila wode itd. Jak przyszedlem zauwazylem ze zyja jeszcze krewetki i nalalem świeżej po paru miesiacach jak kasa pozwolila wystartowalem na nowo. I od tego czasu cos jest nie tak. I obstawialem ze zaszly tam procesy gnilne w zwirku. Ale trawka rosła ale bardzo powoli, mowilem sobie ze trawka jak sie rozrosnie to pochlonie to co sie dzieje w zwirku.... duzy
heniek od poczatku objawy braku zelaza. I nie moglem juz dluzej to zrestartowalem zwirek pluczac go, czyli pelny restart. I od tego czasu wogole nie moge dojsc co sie dzieje nic nie rosnie. Trawka jak posadzilem tak stoi jakies odrostu sa ale po 5 mies powinienem ja juz pare razy przyciac. A duzy
heniek tylko przesadzam z 60 l bo tam rosnie jak chwast. Ostatnio dosadzilem czerwona roslinke i sie przyjela....
rotala widze ze cos sie przyjelo polowa zgnila. Teraz podaje nawoz
vimi od tygodnia narazie nie widze poprawy ale moze byc to spowodowane tym ze jeden dzien nie mialem pradu i
co2 mi sie skonczylo. Dzisiaj nabijam i zobacze co pokarze przyszly tydzien. Narazie dozuje polowe dawki.... ogolnie chce go rozcieńczyc do dozownika wlasnej roboty gdzie podaje mi dziennie 33 ml. Tak ogolnie to za 2 tyg powinno byc widac efekty. A jak nie to kapituluje bo nie wiem co tam siedzi. A juz stymulowalem zwiekszonymi dawkamu nawozow. Tylko sie zielenicy nabawilem na trawce. Zmniejszalem oswietlenie zmniejszalem nawozenie, podwyzszalem. Jedynie w czym widze nadzieje to w nawozie gotowym....