Kochani,
mam od tygodnia dramatyczny problem z rośłinami. Od dłuższego czasu pięknie rosły, żadnych ubytków, żadnych strat, Od około tygodnia, może 10 dni, z dnia na dzień tracę kolejne
rośliny. Idąc po kolei:
Zbiornik: 188l;
Podłoże: aktywne + żwir
pH: 7
podmiany: RO + mineralizacja
GH/KH: 8/7
NO2: 0
NH3: 0
NO3: 20
PO4: w słupie 0,2, w podłoże 1
K: 10
CO2: 24h
Światło: 8h
Parametry są w miarę stałe, mierzę testami kropelkowymi
ZOOLEK i
JBL. Nie nawożę (od czasu do czasu jedno kliknięcie, a więc ok. 1ml potasu od Ferki). Testowo, około 2-3 tygodnie temu podałem przez 5 dni Carbo
Easy Life, w dawce 1,5ml / doba (akwarium 188l, samej wody pewnie ok. 160l).
Plaga zaczęła się od gnicia
Pogostemon Helferi (foto) - z dnia na dzień znikała, brązowiała aż z kilku kępek w zbiorniku ledwo odratowałem 2-3 sadzonki które ponownie wsadziłem. Teraz problem dotyka lotosu,
Blyxa Japonica i obu
żabienic - MINI i Amazońskiej. W liściach pojawiają się dziury, zahamował wzrost, od kilkunastu dni nie obserwuję bąblowania (w ogóle, żadnej
rośliny). Liście stają się brązowo-przezroczyste,
żabienica żółknie.
Czy mógłbym Was prosić, jako bardziej doświadczonych, o rady? Skąd taka nagła plaga? Dodam, że cała obsada jest zdrowa, nie mam żadnych strat (amano, Otoski, Simulansy, parka Ramirez).