Tu decyduje nie tylko grawitacja jako taka, ale różnica ciśnień pomiędzy zbiornikami. Nie ma to znaczenia gdy roztwór "pracuje", bo kierunek będzie tylko jeden. Gdy jednak wyczerpie się ten stoff, to woda może się cofnąć do reaktora i wymieszać z zacierem.
Druga sprawa to to, że lepiej mieć ten reaktor poniżej poziomu wody w akwa, bo nie ma tutaj "filtra" wodnego (zbiornika pośredniego) i u mnie przy silnej produkcji
CO2 wpadało nieco syfu do akwarium. Spora różnica poziomów sprawi, że do dyfuzora pójdzie (teoretycznie) tylko gaz, a nie kropelki mętnej wody...
Po trzecie, miałem kiedyś ten wynalazek (w takiej prostszej wersji Eco) i do klasycznego zacieru drożdżowego się to nie umywa. No i brakuje wypomnianego zbiornika pośredniego z wodą, który przefiltruje ew. drobinki zacieru. Polecam mały tuning.