Witam.
Zakupiłem niedawno w zoologicznym 6szt. gupika pawie oczko i do tego dwie pielęgniczki ramireza (parka)
Po pięciu dniach trzymania rybek w zbiorniku który służy jako kwarantanna dla nowych ryb padły mi 3 gupiki. Wszystkie miały problemy z ogonem. Dwa gupiki miały ogon postrzępiony a jedna praktycznie straciła cały.
Czy to możliwe że pielęgniczki podgryzają im ogony?
Zbiornik ma tylko 25L ale ryby są jeszcze małe może mają maks 2cm.
Z tego co czytałem ramirezy mogą być trzymane z gupikami i nie powinno być problemu.
Z moich obserwacji wynika też że samica ramireza (z czerwonym brzuchem) odgania bardzo często samca i nie dopuszcza go do siebie...
Nie wiem czy nie trafiłem na jakiś agresywny okaz.
Córka powiedziała też że podobno widziała jak jedna z pielęgniczek podgryzła gupika...
Parametry wody są OK jeśli chodzi o NH4 i NO2 są zerowe albo na minimum.
Z ostatniej obsady w kwarantanniaku z 12 szt. ryb padła tylko jedna molinezja a reszta trafiła do głównego zbiornika, a tutaj gupiki padają jak muchy.
Chyba nie będę miał wyjścia i przeniosę już dzisiaj gupiki do głównego baniaka mimo iż to dopiero pięć dni.
Może rzeczywiście wina leży w zbyt małym zbiorniku i ramirezy dziczeją...
Jest jeszcze kwestia martwicy ogona ale to raczej z wodą byłoby coś nie halo...