Jak w temacie. Mam podejrzenie iż to się mi przytrafiło. Ogólnie nic złego się nie dzieję, ale na jednej samicy jakieś 1,5 tygodnia temu zobaczyłem raczej w/w chorobą. Myślałem, że gdzieś się uszkodziła, ale nie zeszło. A teraz trochę poczytałem i warto was zapytać co mi grozi, i jak z tym walczyć. Nie chcę stracić obsady.Jestem na 99% pewny że to to. Dzięki za pomoc.
Opis warunków i zbiornika
500l, filtracja 2x
tetra 1200, 25 C, ph 6.9-7.0 NO3-25, PO4 2, NO2 0
Leję sole, karmię suchym i mrożonym. Podaję
co2 z butli. Podłoże
bazalt, z roślinami dosyć gęsto.
Obsada 10 apistogramma borelli
50 paracheirodon axelrodi
20 corydoras sterbai, similis
10 Ancistrus dolichopterus
Tak się zastanawiam co robić, bo na innych rybach nic nie ma. Czy odłowić tą i wykąpać w jakimś leku, czy w akwa ogólnym zrobić leczonko. Boję sie o obsadę i
rośliny i biologię w akwa bo dopiero co ustabilizowałem po zawirowaniach... Czytałem o Metronidazol. Może ktoś mi coś opowie o tym? Pozdrowionka