Ryby trzymane w fatalnych warunkach

Tym bardziej to zgłaszaj. Niech zajmą się cegłami, piachem, cementem

Jutro ruszę temat. Jestem na urlopie, mam dużo czasu
Napiszę, jak sprawy się potoczyły. Może komuś kiedyś przyda się taka wiedza.

Na szybko nie wiem, czy to obowiązuje i dot. ogrodu zoo, ale może taką stroną próbować.
Przepraszam za kopiuj/wklej:

"Byłem ostatnio w zoo i zobaczyłem, że niektóre zwierzęta według mnie mają złe warunki – gdzie to zgłosić?"


Jednym z obowiązków podmiotów prowadzących ogrody zoologiczne, jest zgodnie z brzmieniem art. 69 ust. 1 pkt. 4) ustawy o ochronie przyrody przetrzymywanie roślin i zwierząt w warunkach odpowiadających ich potrzebom biologicznym.
W sytuacji, gdy zauważymy w ogrodzie zoologicznym, iż warunki bytowania lub stan zdrowia zwierząt jest w naszej ocenie zły, w pierwszej kolejności powinniśmy zwrócić się z zapytaniem o wyjaśnienie sytuacji do pracowników lub dyrekcji ogrodu.
Jeśli okazałoby się, iż tłumaczenie to nie jest dla nas satysfakcjonujące, możemy pisemnie zwrócić się do trzech instytucji które mają prawo podjąć odpowiednie działania w celu wyjaśnienia naszych wątpliwości.
Przede wszystkim zgodnie z art. 77 ustawy o ochronie przyrody prawo przeprowadzenia kontroli ogrodu zoologicznego ma wojewoda właściwy ze względu na miejsce położenia ogrodu zoologicznego. Zgodnie z brzmieniem art. 77 ust 1 „Wojewoda właściwy ze względu na miejsce położenie ogrodu botanicznego, ogrodu zoologicznego lub ośrodka przeprowadza kontrole ogrodów botanicznych, ogrodów zoologicznych i ośrodków w zakresie ich działalności”. Ustęp 2 tego artykułu nakłada na wojewodę obowiązek dokonania takiej kontroli nie rzadziej niż raz na 3 lata, z własnej inicjatywy lub na wniosek ministra właściwego do spraw środowiska. Należy zatem pisemnie zawiadomić wojewodę o naszych zastrzeżeniach oraz złożyć wniosek o kontrolę takiego ogrodu zoologicznego i przekazanie nam informacji o wynikach takiej kontroli. Do wniosku do wojewody możemy dołączyć również zdjęcia jeśli je wykonaliśmy podczas wizyty w zoo.
Stan zdrowia oraz warunki przetrzymywania zwierząt w ogrodzie zoologiczny może skontrolować także najbliższy Powiatowy Lekarz Weterynarii (Powiatowy Inspektorat Weterynarii). Należy zatem w piśmie do Powiatowego Lekarza Weterynarii opisać zaobserwowaną przez nas sytuację oraz jeśli zrobiliśmy zdjęcia podczas pobytu w zoo ukazujące nasze zastrzeżenia warto dołączyć je do naszego pisma. W piśmie naszym możemy prosić o podjęcie interwencji w tej sprawie oraz przekazanie nam wyników kontroli Inspekcji. Ponadto możemy także zwrócić się pisemnie do właściwego terytorialnie wójta, burmistrza lub prezydenta miasta na terenie którego zoo jest zlokalizowane. Kopię wysyłanych pism do wojewody, urzędu miasta lub Powiatowego Lekarza Weterynarii można przesłać także do organizacji społecznej zajmującej się ochroną zwierząt.

Witam
Ciekawe ilu akwarystów zdaje sobie sprawę jakimi rybami handlują sprzedawcy w sklepach zoologicznych ?.Otóż są to rybki sprowadzane z hodowli hormonalnych z Chin i Azji.Wiele gatunków też wykastrowanych chemicznie . W dzisiejszych czasach sprowadzając to gów... do swoich sklepów powinni zatrudnić dodatkową osobę do wyławiania padłych ryb.Po sklepach akwarystycznych chodzę od jakiś trzydziestu paru lat , ale to co widzę w ostatnich latach to się nie mieści w głowie .Ja nazywam te rybki półroboty , bo tak dokładnie się zachowują.
Sam kupiłem trochę takich ryb bezpośrednio na giełdzie .Pierwszy pokarm jaki zobaczyły rybki w swoim życiu było to w moim akwarium ,uczyły się jeść .Najlepiej iść do sklepu zaraz po otwarciu , wtedy dopiero widać ile pada tych ryb .Jedyną zaletę tych ryb jaką zauważyłem u siebie to taką że np pielęgnice ramirezy , kakadu brzanki sumatrzanskie ( wcześniej skalary )trzymam razem z najmniejszymi nawet krewetkami red cherry i żyją sobie zgodnie gdzie mając normalne ryby było by to niemożliwe. Z jednej strony mamy postęp technologiczny itp , ale pod względem ryb według mnie akwarystyka cofneła się w rozwoju .Następna sprawa , najgorsze że przez swoje krótkowzroczne myślenie właściciele takich sklepów zniechęcają młodych akwarystów, bo ci mimo że starają się zapewnić rybkom dobre warunki , to niestety te padają jak muchy.Nie wiem jak duża jest skala tego zjawiska , ale podejrzewam że ogromna. W koncu żyjemy w tym tak chwalonym kapitalizmie gdzie wszystko jest podporządkowane maksymalnemu zyskowi jak najmniejszym kosztem.Mam nadzieję że w koncu w dobie internetu dotrze do wszyskich jakie gów... nam wciskają , i zostaną z pełnymi trupów akwariami .Tak że mamy już samochody , telwizory ,sprzęty agd wszystko na 2 lata , teraz doszły jeszcze rybki na 1 miesiąc albo trochę dłużej.
pozdrawiam Bent

Ale w temacie nie jest problem z padającymi rybkami.Problem jest ,ze pracownikowi ciężko jest ogarnąć te akwarium.Kapitalizm nie ma z tym nic wspólnego. Oczywiście można "olac" ,ale do czego dojdziemy? Jak nikt nie zwróci uwagi w takim sklepie to oni nigdy nic nie zrobią. I powtarzam to jest wielu dziedzinach.Ladnie pokazuje to program "usterka" . Sa sklepy i to myślę w większości ,ze dają sobie z tym rade mimo ,ze rybki pochodzą z tych samych hodowli.

87Brad87 napisał(a):weder liczysz na to, że gdyby dostawał 2500 zł to by mu się chciało?

Właściciel/szef nie musi się znać, ale od pracowników(Ja) wymagałbym odrobiny wiedzy i garści pasji do takich rodzajów prac

99% ludzi odwróci się na pięcie i nic nie kupi oglądając taki stan akwariów.

Oczywiście, że tak. Wyznaję zasadę, że jeśli coś jest nie twoje ( sklep ) to motywacją dla Ciebie staje się wynagrodzenie. Wierz mi są firmy w których ludzie odpowiednio wynagradzani starają się. Dbają o dobro firmy i jest to dla nich rzeczą normalną. Raz, że w takim przypadku człowiek poprzez odpowiednie wynagrodzenie czuje się odpowiednio dowartościowany a dwa to zdaje sobie sprawę, że posada jaką ma jest na tyle dobra, że warto o nią dbać. ( Uczciwe podejście do pracy. A nie wychodzenie z założenia, że za miesiąc mnie tu nie będzie bo się nie opłaca).

Co do sprzedawców w mojej ocenie wyznacznikiem poprawnego funkcjonowania w takich przypadkach są kary pieniężne. Podam przykład z którym miałem styczność parę dni temu.
Znajomy ma firmę transportową podczas kontroli drogowej otrzymał mandat 4tyś.
Zabranie dowodu rejestracyjnego itp. Łącznie jak obliczył cała impreza kosztowała prawie 6 tyś zł. Co to dało, zanim wypuścił kolejne auta na drogi dokonał ich przeglądu i to szczegółowo.

Skoro odpowiedzialność za to co widzimy w tym temacie ponosi określony weterynarz w danej okolicy to gdzie on w takiej sytuacji jest. Skoro ponosi za to odpowiedzialność to znaczy, że pobiera za to wynagrodzenie. A jeśli je pobiera to znaczy, że nie wypełnia swoich obowiązków zawodowych poprawnie.

grzeniu 73 napisał(a):Ale w temacie nie jest problem z padającymi rybkami.Problem jest ,ze pracownikowi ciężko jest ogarnąć te akwarium.Kapitalizm nie ma z tym nic wspólnego. Oczywiście można "olac" ,ale do czego dojdziemy? Jak nikt nie zwróci uwagi w takim sklepie to oni nigdy nic nie zrobią. I powtarzam to jest wielu dziedzinach.Ladnie pokazuje to program "usterka" . Sa sklepy i to myślę w większości ,ze dają sobie z tym rade mimo ,ze rybki pochodzą z tych samych hodowli.

Jak w każdym akwarium codziennie pada dużo ryb a sklep jest mały, to pewnie pracownicy nie daja rady .W dużych jak znam życie to jest osobny pracownik do wyławiania padłej chinszczyzny . Jak widzisz wszystko się ładnie łączy w niezaciekawą dla nas akwarystów całość.Tak to już jest z Chinszczyzną tania i nietrwała .Pod względem kapitalizmu też według mnie się mylisz , bo właśnie przez jego skutki powstał ten post.
pozdrawiam Bent

U mnie w firmie stało akwarium 240 litrów, mocno zaniedbane. Raz w tygodniu przechodziłem godzinę wcześniej i nieodpłatnie dbałem o zbiornik. W odniesieniu do powyższych wypowiedzi pieniądze motywują pracownika do pracy, ale tylko w krótkim okresie czasu.Potem i tak to kwestia charakteru czy podejścia ewentualnie dobrze skonstruowanego systemu premiowego. Tak jak pisze Piotr być może warto zwracać uwagę.

Bent423 napisał(a):Witam
Ciekawe ilu akwarystów zdaje sobie sprawę jakimi rybami handlują sprzedawcy w sklepach zoologicznych ?.Otóż są to rybki sprowadzane z hodowli hormonalnych z Chin i Azji.Wiele gatunków też wykastrowanych chemicznie . W dzisiejszych czasach sprowadzając to gów... do swoich sklepów powinni zatrudnić dodatkową osobę do wyławiania padłych ryb.Po sklepach akwarystycznych chodzę od jakiś trzydziestu paru lat , ale to co widzę w ostatnich latach to się nie mieści w głowie .Ja nazywam te rybki półroboty , bo tak dokładnie się zachowują.
Sam kupiłem trochę takich ryb bezpośrednio na giełdzie .Pierwszy pokarm jaki zobaczyły rybki w swoim życiu było to w moim akwarium ,uczyły się jeść .Najlepiej iść do sklepu zaraz po otwarciu , wtedy dopiero widać ile pada tych ryb .Jedyną zaletę tych ryb jaką zauważyłem u siebie to taką że np pielęgnice ramirezy , kakadu brzanki sumatrzanskie ( wcześniej skalary )trzymam razem z najmniejszymi nawet krewetkami red cherry i żyją sobie zgodnie gdzie mając normalne ryby było by to niemożliwe. Z jednej strony mamy postęp technologiczny itp , ale pod względem ryb według mnie akwarystyka cofneła się w rozwoju .Następna sprawa , najgorsze że przez swoje krótkowzroczne myślenie właściciele takich sklepów zniechęcają młodych akwarystów, bo ci mimo że starają się zapewnić rybkom dobre warunki , to niestety te padają jak muchy.Nie wiem jak duża jest skala tego zjawiska , ale podejrzewam że ogromna. W koncu żyjemy w tym tak chwalonym kapitalizmie gdzie wszystko jest podporządkowane maksymalnemu zyskowi jak najmniejszym kosztem.Mam nadzieję że w koncu w dobie internetu dotrze do wszyskich jakie gów... nam wciskają , i zostaną z pełnymi trupów akwariami .Tak że mamy już samochody , telwizory ,sprzęty agd wszystko na 2 lata , teraz doszły jeszcze rybki na 1 miesiąc albo trochę dłużej.
pozdrawiam Bent

Kupując taką rybkę powinieneś dostać antybiotyk gratis. Tak aby nie przerywać nagle podawania.

Pita
Premia dobra rzecz ale w dobie dzisiejszych reali posiadanie dobrze płatnej pracy już sama dobra posada jest wystarczającą motywacją. Zawsze jest też tak, że ma się przełożonych, a oni biorą wynagrodzenie za to aby ci pod nimi robili to co do nich należy.

weder co to znaczy odpowiednio? za 1200 robię na odpier..l a za 2000 porządnie? Przy każdej z tych kwot wg mnie masz robić tak aby szef był z ciebie zadowolony i ty sam ze swojej pracy w końcu to ty będziesz zbierał opierdziel za stan jaki masz na sklepie bo fizycznie tym zarządzasz. Post Piotra o własnych doświadczeniach powinien być wcześniej napisany. Ja nigdy nie pracowałem w handlu.

Więc napiszę Ci na własnym przykładzie w firmie w której pracuje są pracownicy mający staż pracy w tej firmie 25lat i nie myślą o zmianie pracy wręcz trzymają się rękoma i nogami aby wszystko w firmie grało i nie robią tego ani z miłości do szefa ani z sympatii do logo firmy. Za ten stan rzeczy odpowiedzialne jest podejście do pracownika i wynagrodzenie.

87Brad87 napisał(a):weder co to znaczy odpowiednio? za 1200 robię na odpier..l a za 2000 porządnie? Przy każdej z tych kwot wg mnie masz robić tak aby szef był z ciebie zadowolony i ty sam ze swojej pracy w końcu to ty będziesz zbierał opierdziel za stan jaki masz na sklepie bo fizycznie tym zarządzasz. Post Piotra o własnych doświadczeniach powinien być wcześniej napisany. Ja nigdy nie pracowałem w handlu.

A dlaczego ma robić tak , aby szef był zadowolony pracując za najniższa krajową? bo co?.Może lepiej by sie wszystkim żyło jak szef by był zadowolony i pracownicy , mi ędzy innymi ze swoich wypłat. Niestety twoje myślenie nie ma nic wspólnego z dzisiejszymi realiami.Zawsze konczy sie to tak , że każdy wkłada tyle pracy ile dostaje za to wypłaty.
pozdrawiam Bent

weder napisał(a):Więc napiszę Ci na własnym przykładzie w firmie w której pracuje są pracownicy mający staż pracy w tej formie 25lat i nie myślą o zmianie pracy wręcz trzymają się rękoma i nogami aby wszystko w firmie grało i nie robią tego ani z miłości do szefa ani z sympatii do logo firmy. Za ten stan rzeczy odpowiedzialne jest podejście do pracownika i wynagrodzenie.

No właśnie dobry przykład tego co napisałem

Bent423 napisał(a):

87Brad87 napisał(a):weder co to znaczy odpowiednio? za 1200 robię na odpier..l a za 2000 porządnie? Przy każdej z tych kwot wg mnie masz robić tak aby szef był z ciebie zadowolony i ty sam ze swojej pracy w końcu to ty będziesz zbierał opierdziel za stan jaki masz na sklepie bo fizycznie tym zarządzasz. Post Piotra o własnych doświadczeniach powinien być wcześniej napisany. Ja nigdy nie pracowałem w handlu.

A dlaczego ma robić tak , aby szef był zadowolony pracując za najniższa krajową? bo co?.Może lepiej by sie wszystkim żyło jak szef by był zadowolony i pracownicy , mi ędzy innymi ze swoich wypłat. Niestety twoje myślenie nie ma nic wspólnego z dzisiejszymi realiami.Zaws
ze konczy sie to tak , że każdy wkłada tyle pracy ile dostaje za to wypłaty.
pozdrawiam Bent

Czyli, jaka płaca taka praca. Z takim rozumowaniem to nie wróżę kariery nikomu, wstyd mi za takich ludzi.
Stawka per hour odbija się czasem na jakości, ale trzeba dążyć do perfekcji, w zoologu jest to możliwe?

W takim razie możesz się za mnie wstydzić, bynajmniej ja się nie wstydzę ani szef który co miesiąc mi wypłaca nie ma mi nic do zarzucenia. Powierzoną mi pracę wykonuję najlepiej jak tylko potrafię. Co mogę napisać więcej za 1200zł miesięcznie czyli najniższą krajową raz, że szef straciłby pracownika bo na taką płacę bym się nie zgodził a dwa to popracowałbym dalej jakieś parę dni aby dać sobie czas na znalezienie nowej. W tym czasie w pracy aktywnością bym nie grzeszył.


Niestety pieniądze są motywatorem dla przeciętnego zjadacza chleba, są wyjątki wolontariusze, artyści przekładający dobra doczesne nad stan jaki daje im możliwość wykonywania danej pracy.

Poszukajmy takiego stanu u kogoś kto ma troje dzieci i czynsz do zapłacenia a na konto co miesiąc wpływa mu 1200zł/.

kprusak napisał(a): Czyli, jaka płaca taka praca.

Zawsze tak było i będzie i nikt tutaj żadnej nowej ameryki nie odkryje .Mnie akurat to nie dotyczy bo pracuję na swoim . Życie jest prostsze niż Ci sie wydaje . Jak idziesz do sklepu po bułkę za 20gr to przecież nie dostaniesz bułki przennej za 80gr. Jak kupisz np 5l paliwa to przejdziesz tylko określoną ilość kilometrów w zależności ile pali auto.Jak swoim glonojadom nie dasz jeść a masz korzen w akwarium to będą go jadły bo coś przecież muszą jeść .Przykładów i analogii można pisać do rana, tylko po co?
pozdrawiam Bent

Bent423 napisał(a):

kprusak napisał(a): Czyli, jaka płaca taka praca.

Zawsze tak było i będzie i nikt tutaj żadnej nowej ameryki nie odkryje .Mnie akurat to nie dotyczy bo pracuję na swoim . Życie jest prostsze niż Ci sie wydaje . Jak idziesz do sklepu po bułkę za 20gr to przecież nie dostaniesz bułki przennej za 80gr. Jak kupisz np 5l paliwa to przejdziesz tylko określoną ilość kilometrów w zależności ile pali auto.Jak swoim glonojadom nie dasz jeść a masz korzen w akwarium to będą go jadły bo coś przecież muszą jeść .Przykładów i analogii można pisać do rana, tylko po co?
pozdrawiam Bent

Może to brutalne, ale prawdziwe.
Ludzie nauczeni starego systemu (komuny) są mało wykształceni (lingwistycznie to na bank), zasad szanowania i kultury , to sam w szoku jestem.
W serwisie opon musiałem dziadkom pokazać która to strona outside i inside przy wymianie opon. Nie znają języków, nic a nic. Polmozbyt Bolesławiec.
A i jeszcze pretensje mieli że na oponach nie było instrukcji w języku polskim, załamałem się.
Niech plemię tych starych ludzi przejdzie na emerytury, lub cokolwiek, bo Polska nadal będzie w tej szarej strefie.

kprusak napisał(a):

Bent423 napisał(a):

kprusak napisał(a): Czyli, jaka płaca taka praca.

Zawsze tak było i będzie i nikt tutaj żadnej nowej ameryki nie odkryje .Mnie akurat to nie dotyczy bo pracuję na swoim . Życie jest prostsze niż Ci sie wydaje . Jak idziesz do sklepu po bułkę za 20gr to przecież nie dostaniesz bułki przennej za 80gr. Jak kupisz np 5l paliwa to przejdziesz tylko określoną ilość kilometrów w zależności ile pali auto.Jak swoim glonojadom nie dasz jeść a masz korzen w akwarium to będą go jadły bo coś przecież muszą jeść .Przykładów i analogii można pisać do rana, tylko po co?
pozdrawiam Bent

Może to brutalne, ale prawdziwe.
Ludzie nauczeni starego systemu (komuny) są mało wykształceni (lingwistycznie to na bank), zasad szanowania i kultury , to sam w szoku jestem.
W serwisie opon musiałem dziadkom pokazać która to strona outside i inside przy wymianie opon. Nie znają języków, nic a nic. Polmozbyt Bolesławiec.
A i jeszcze pretensje mieli że na oponach nie było instrukcji w języku polskim, załamałem się.
Niech plemię tych starych ludzi przejdzie na emerytury, lub cokolwiek, bo Polska nadal będzie w tej szarej strefie.

Nie bardzo rozumiem co ma mieszanie do tego komuny . Ale niech Ci będzie

kprusak

umiem czytać między wierszami Za to kompletnie nie mogę zrozumieć logiki twojego myślenia Jak już mieszasz do tego komunę to moje zdanie jest takie , że ani komuna nie była dobra , tak jak na dluższa metę nie sprawdzi się kapitalizm. Być może jeszcze za swojego życia przekonasz się do czego prowadzi nadmierne rozwarstwienie ekonomiczne społeczenstwa. Bogacze już widzą ten problem dlatego te naglaśniane akcje charytatywne. Na razie 1:0 dla komuny , nie było chinskich wynalazków w postaci ryb półrobotów hodowanych na hormonach , i w sklepach zoologicznych nie widziałem masowo śniętych ryb. Za to teraz widuje je bardzo często. A obserwujac np Ciebie i twoje pokolenie kompletnie straciłem nadzieje, że cokolwiek w tym kraju się zmieni na lepsze. . I gdybyś nie był wedlug mnie lekko ograniczony umyslowo to zrozumiałbyś, źe pokolenia się mieszają i zawsze będą mieszać. Czytając co piszesz o starszych ludziach jest mi Ciebie porostu źal , bo okazuje się, że kultury to Ty nie masz na pewno żadnej .
pozdrawiam Bent

No za komuny ja nawet sklepu zoologicnego nie widziałem. Wielu ludzi ma dalej taka mentalność,czy sie stoi czy sie leży wyplata sie należy. Oczywiście, ze pieniądze sa motywacja. Jednak wynagrodzenie idzie tez w parze z umiejętnościami. Zawsze i wszędzie nie , tylko w Polsce sprzedawcy nie sa wysoko opłacani. Nie znaczy to, ze trzeba soje obowiązki olewać. Jak ktoś jest len i bez żadnych ambicji to żadna wyplata nie pomoże. Bedzie pracował jak mu szef na ręce patrzy. Mam przyklad z mojego akwarystycznego. Gdy został otwarty, dziewczyna tam pracująca nie wiedziala co to sa rybki. Minal rok, Pani sie poduczyła i nie widać, żeby było coś nie tak. Wątpię, żeby zarabiała 2500zl. Nie zgadzam sie, ze wykładnikiem pracy ma byc wynagrodzenie. Pracowałem za małe jak i za duże pieniądze, ale do pracy podchodzę zawsze tak samo. Broniąc bylejakości sami sie skazujemy na bylejakość.

Kilka lat temu zajmowałam się terrarystyką, hodowałam kilka gatunków, rozmnażałam i sprzedawałam. Wszystko w domu, w pewnym momencie zrobił się bum na gadziny i sieciówki wprowadziły do obrotu mnóstwo gatunków, trzymanych w strasznych warunkach, z krzywicą i chorych. Prawdziwi terraryści w życiu nie kupili by w takim sklepie, tego typu sklepy żerują na laikach, bo dzieciak stanie przy szybie i mamo chcę taką jaszczurkę, nie wiedząc nic o niej i nie mogąc zorganizować jej warunków przyzwoitych. Wkurza mnie takie podejście do zwierząt, kiedyś wstałam rano zobaczyłam ogłoszenie o pracę w sklepie do działu właśnie z gadami, myślę sobie o to coś dla mnie, połączę pasję z pracą. Wielkość wynagrodzenia była sprawą drugorzędną, bo miałam swoją hodowlę, która również przynosiła mi zysk. Poszłam na rozmowę, przedstawiłam swoją widzę, i co należałoby zmienić, by warunki były dobre i zwierzęta w lepszej kondycji, co za tym idzie klient zadowolony, i co? Nie dostałam tej pracy Zatrudnili osobę nie mającą pojęcia o tym, która po prostu wykonuje polecenia nie "mądrząc się" i nie próbując polepszyć życia zwierzakom. Także czasami tak jest, iż pracodawca woli osobę zieloną, którą sobie "wychowa" i która nie będzie się wychylać przed szereg. Liczy się mały koszt, choć nadal nie pojmuję, jak widzę czasem zdechłe ptaszniki, o imponujących rozmiarach czy inne zwierzaki, jak im się opłaca to cięcie kosztów przy takich stratach. Przestałam chodzić do takich sklepów a zwłaszcza nie zaglądam na działy z żywymi zwierzętami, bo nóż mi się w kieszeni otwiera.