Może to sposób archaiczny i "babciny" ale tak już robię od kilku lat i to z powodzeniem!.Po kolei:
Mam konewkę ogrodową 12l. i do niej zlewam "starą" wodę przy pomocy długiego węża (2 m.).Zwyczajnie zasysam ale ostrożnie,żeby się nie napić
!.Potem wykorzystuję ją do podlewania ogródka pod balkonem (mieszkam w bloku). A więc nic się nie marnuje
. Czysta ekologia.Zimą gorzej - leję do wc
W pozostałych wiadrach (mam 2x16l. + 10l. - Jedna 16ka jest zajęta,bo moczę w nim korzeń do następnej aranżacji.A tak,to zamiast konewki wykorzystuję jedno z większych wiader) przygotowuję czystą wodę.Jeśli nie mam uzdatniacza,to zostawiam na 24h.Jeżeli tak się złoży,że muszę przyciąć mchy,to odsysam je owym wężem i sprzątam plażę.Jeżeli doszło jeszcze cięcie
Rotal,to największe fragmenty wyławiam siatką (reszta wiadomo).Jeżeli zachodzi taka potrzeba,że muszę przeczyścić szyby,to używam karty lub twardej wizytówki - nie rysuje szyb.
Jak już wszystko wykonam co zaplanowałem,biorę mini pompę z kawałkiem węża 1,5m i wkładam do jednego z wiader. Po przepompowaniu 2/3,wlewam pozostałą wodę i tak do końca.
Po wszystkim wlewam bakterie i nawozy.
Ot i to wszystko.Żadna filozofia.
Ps.
Jeżeli wlałeś już bakterie do wody w wiaderkach - użyj i dodaj połowę do zbiornika.Na drugi raz wlewaj do baniaka.