-
- Akwa po restarcie około 2m-ce temu
Witam,
i od razu powiem, że w Was moja ostatnia nadzieja... ale od początku...
Wszystko zaczęło się gdy przed wyjazdem na dłuższe wakacje powierzyłem nawożenie nowo zakupionemu komputerowi. Coś tam poplątałem w gorączce pakowania się i wszystko mi się w akwa pokiełbasiło. Efekt był taki, że ciągle miałem mnóstwo glonów (szczególnie pył) ale co niektóre
rośliny...po prostu zniknęły (
rotala indica chyba się rozpuściła). Walczyłem dość długo i w pewnym momencie glony zniknęły a
rośliny strzeliły jak szalone. Zrobiłem wtedy dwie główne rzeczy - dorzuciłem dodatkowy kubełek, i zacząłem dawkować azot dawką kilkukrotnie wyższą niż wyliczona. Niestety, nim się jeszcze nie nacieszyłem
rośliny po dwutygodniowym czasie ogromnego wzrostu zaczęły gnić. Niemal wszystkie. Piękna aromatica całkiem zginęła, z liści
lotosa czerwonego zostawały same żyłki a zielone
rośliny zaczęły mieć żółte przebarwienia (np. wszystkie
kryptokoryny). Przestałem nawozić a poziom azotu i fosforu ciągle był na poziomie końca skali pomiarowej. Nie wiedziałem co już mam robić i po dwóch latach zrobiłem restart.
Niestety w nowym akwa znów mam problemy z kondycją roślin, które kiedyś rosły mi jak chwasty, celowo wybierając te małowymagające. Dalej jest też problem z parametrami.
Nie podaje azotu i fosforu a jego poziom jest ciągle bardzo wysoki.Podmieniając wodę co 3-5 dni PO4~3 (czyli praktycznie bez zmian), NO3 "już" spadło do około 1.
Nie wiem co z tym tematem roślin i parametrów zrobić. Nie mam pojęcia dlaczego bez nawożenia jest takich wysoki poziom?
Poniżej suche dane co do baniaka:
PO4 ~ 3
NO3 ~ 1
Fe ~ 1 (zaczynam stopniowo podawać)
pH ~6,8-7 (zbijam
CO2 i RO)
kH ~ 7
GH ~10-11
światło ~ 0,5W/l
podłoże - ziemia + żwir
filtracaja - dwa kubełki
Fluval 306
Liczę na Waszą pomoc...