U mnie w 160L od ponad roku podaję
CO2 na wlot filtra.
Co do zapowietrzania nie umiem powiedzieć, nam filtr DIY z pompą na dole więc nie ma mowy o zapowietrzaniu. Faktem jest że po tygodniu w filtrze mam ok. 50ml powietrza, może trochę mniej.
Natomiast co do bakterii w filtrze - nie zauważyłem żadnych negatywnych skutków podawania
CO2 na wlot. NH3 na poziomie niewykrywalnym,
rośliny rosną, glonów nie ma (no, coś tam jest ale nie stwarzają problemów) ryby rosną, rozmnażają się i w mojej, oczywiście subiektywnej ocenie, mają się dobrze.
Sporo czytałem na temat
CO2 podawanego na wlot i nie ma jednoznacznej opinii na ten temat, przynajmniej na forach na które zaglądam.
Myślę że mając jakieś stężenie
CO2 w akwarium, powiedzmy na poziomie 10 i podając
CO2 spiekiem to tyle mamy wszedzie, w filtrze także. Podając
CO2 na wlot stężenie w samymym filtrze na pewno będzie większe, ale czy znacząco odbije się to na jego "sprawności"... Osobiście nie sądzę, ale bazuję tu tylko na moich doświadczeniach.
Ponadto kiedyś płukałem filtr (6L keramzyt + 4L ceramiki) ciepłą wodą bierzącą. A wodę mam chlorowaną dość mocno. Po podpięciu do akwarium miałem przez kilka dni mętną wodę i ogólnie obiawy "zdechłego" filtra.
Osobiście polecam to rozwiązanie, u mnie sprawdza się naprawdę dobrze. Rozpuszczalność 100%, brak latających bąbelków (co irytowało mnie przy spieku).
Co2 podaję równo ze światłem, leci go tyle że nie można policzyć, myślę że z 8-12 b/s. To nie bąbl, bąbl, bąbl, raczej takie prrrrrrrrrrrr..... A indykator ledwo zielony.
Pozdrawiam.