Napowietrzanie a nawożenie(skład powietrza)

Zastanawiałem się nad tym jak prowadzi się teraz akwaria, a jak się to robiło np.30 lat temu.My lejemy ogromne ilości nawozów , podajemy CO2 , bardzo mocno oświetlamy, a mimo to niektórzy nie moga poradzić sobie z utrzymaniem pięknego akwarium.Pamiętam jak byłem dzieckiem mój ojciec miał cały regał z akwariami i nie miał takich problemów.Wodę zmieniał bardzo rzadko, na codzień dolewał tylko ubytki.Nawozy raz na jakiś czas - taki zwykły szczykwaką w korzenie.Nad akwarium była tylko jedna zwykła świetlówka tej długości co zbiornik a rośliny rosły piękne i nie chorowały.Amazonki miały po 30 cm wsykości a na szerokośc jeszcze więcej.Czemu tak było.Myślałem i wpadł mi do głowy taki pomysł.Teraz prawie wogóle nie używa się napowietrzania, bo rośliny same natleniają wodę.No właśnie natleniają, a przecież w powietzru oprócz tlenu mamy wiele innych pierwiastków.Głównym składnikiem powiettrza jest przecież azot(ok.70 proc).Pamiętam że u ojca w każdym akwarium była kostka i leciało powietrze.Może oprócz tlenu wprowadzało to potrzebne roślinom składniki , za które my teraz płacimy ciężkie pieniądze kupując coraz to lepsze(czyt.droższe) nawozy.

mówię nie!

Azot jest nieprzyswajalny, ale tlen i ruch wody może mieć znaczenie. Moim zdaniem jednak nie tu leżą problemy ze wzrostem roślin w akwariach nawozonych CO2 i nawozami z silnym światłem. Przy szybkim wzroście roślin trudniej jest zbilansować nawożenie (rośliny nie nadążają z transportem substancji mineralnych). Łatwiej wywołać niedobór, lub nadmiar. Ponadto dawniej bardziej się godzono z tym, że w jednym zbiorniku nie mogą rosnąć wsystkie rośliny, jakie nam się podobają. Dzisiaj na siłę próbuje się utrzymać w jednym akwarium różne rośliny o zupełnie różnych wymaganiach przy tym samym podłożu, nawożeniu, pH, twardości wody i wieku akwarium. Ponadto dzisiaj w akwariach spotyka się więcej roślin trudniejszych w uprawie rosnących w naturalnych warunkach częściej na suchym lądzie w wysokiej wilgotności powietrza i na które często pada deszcz, lub skrapla się rosa. Rosliny te w naturalnych warunkach tylko przez niewielką część roku są zalewane wodą i niekoniecznie to lubią.

30 lat temu inaczej mi smakowała czekolada, pomarańcze i szynka. Nie smakowało mi piwo. Dzisiaj też wielu z nas nie robi praktycznie nic, a uzyskuje rezultaty, o których niejeden wydający krocie nie może nawet pomarzyć. Nie ryzykowałbym też stwierdzenia, że 30 lat temu napowietrzanie wzbogacało nasze akwaria w kobalt, molibden, bor i inne mikroelementy nie występujące w nawozach

taochi -> Twoje domysły między napowietrzaniem a natlenianiem są zupełnie błędne. Nie uważało się na lekcjach biologi czy chemii. W jakiej formie jest azot w powietrzu a w jakiej go pobierają rośliny?
Napowietrzać wodę można w nocy i wczesnych godzinach rannych kiedy rosliny nie produkują tlenu za to pobieraja go z wody. I to też nie potrzeba napowietrzać tradycyjnie kostką napowietrzającą a poprzez ruch, falowanie, powierzchni wody. Bo tutaj odbywa się wymiana gazowa.
Jeśli chodzi o uprawę roślin dawniej. Jakie gatunki dawniej uprawiano? Żabienice, nadwódki, zwartki nie potrzebują jakichś ogromnych ilości światła do prawidłowego wzrostu.
Poza tym jest jeszcze jedna rzecz o której nikt nie wspomniał - wiedza poparta długoletnim stażem i doswiadczeniem w hobby. Nic tego nie zastąpi, jeśli tylko ktoś ma wiedzę i potrafi analizować, wyciągać prawidłowe wnioski to jest dobrym akwarystą. Tutaj procentują przeczytane książki, czasopisma i wymiana doświadczeń.
...A teraz, niektórzy po miesiącu czytania artykułów na sieci uważają się za "polskiego Amano" przed którym już nie ma żadnych tajemnic. A życie jak to z reguły bywa boleśnie weryfikuje faktyczny stan wiedzy i doświadczenia takiego zapaleńca.

zubrzyna napisał(a):N2 jest nieprzyswajalny bezpośrednio przez rośliny także wodne. Jego rozpuszczalność w wodzie jest nikła...

Kilkanaście ppm to nie jest aż tak mało

Przy Low Tech IMO napowietrzanie jest wskazane. W ten sposób dostacza się do wody CO2. Niewiele, ale jednak... Przy braku nawożenia CO2 i napowietrzania występowało biologiczne odwapnienie wody. Przy stosowaniu napowietrzania i/lub CO2 było już OK.

Jak napowietrzasz wodę to właśnie wytrącasz z niej CO2. Dlatego jest tak wskazane w nocy żeby ew. niedopuścić do jego zbyt dużych stężeń.

Paweł napisał(a):Jak napowietrzasz wodę to właśnie wytrącasz z niej CO2. Dlatego jest tak wskazane w nocy żeby ew. niedopuścić do jego zbyt dużych stężeń.

Niezupelnie, napowietrzenie pomaga w utrzymaniu stezenia rownowagi, wiec przy low-tech jest wskazane, uzupelni cO2 pobrane przez rosliny.

Paweł napisał(a):Jak napowietrzasz wodę to właśnie wytrącasz z niej CO2. Dlatego jest tak wskazane w nocy żeby ew. niedopuścić do jego zbyt dużych stężeń.

Żeby wytrącić CO2 z wody musi być pewien wazny warunek - CO2 w wodzie Jak go nie ma bo rośliny już wszystko pobrały i dobierają sie już do węglanów, to napowietrzaniem można tylko zyskać. Oczywiście wszystko zależy od metabolizmu.
Przypadek który wczesniej podałem był własnie przy silnym świetle.

taochi napisał(a):....Pamiętam jak byłem dzieckiem mój ojciec miał cały regał z akwariami i nie miał takich problemów.Wodę zmieniał bardzo rzadko, na codzień dolewał tylko ubytki.Nawozy raz na jakiś czas .......Amazonki miały po 30 cm wsykości a na szerokośc jeszcze więcej.Czemu tak było.............

ech, 30 lat temu jechałem nad byle jeziorko i łowiłem szczupaka za piewrszym.... no za piątym rzutem spiningiem. Czemu??? BO RYBY BYŁY!!!!!!!

Czemu 30 lat temu nasi ojcowie mieli piękne akwaria??? Bo tak je teraz pamiętamy... no i wtedy w akwariach były rośliny, które rosły jak głupie bo ich wymagania były malutkie. Prawdę powiedziawszy, nie przypominam sobie żeby mi kiedyś amazonka zmarniała. Kryptokoryny też, no i valisnerie.... Żelazny zestaw ówczesnych akwarystów (większości, bi były i wyjątki...), że o moczarce nie wspomnę. PREHISTORIA......ale wspominam z rozrzewnieniem

Bartek napisał(a):

Paweł napisał(a):Jak napowietrzasz wodę to właśnie wytrącasz z niej CO2. Dlatego jest tak wskazane w nocy żeby ew. niedopuścić do jego zbyt dużych stężeń.

Żeby wytrącić CO2 z wody musi być pewien wazny warunek - CO2 w wodzie Jak go nie ma bo rośliny już wszystko pobrały i dobierają sie już do węglanów, to napowietrzaniem można tylko zyskać. Oczywiście wszystko zależy od metabolizmu.
Przypadek który wczesniej podałem był własnie przy silnym świetle.

Jeśli w akwarium zachodzi proces biologicznego odwapnienia wody to jest to błąd w sztuce. Takie rzeczy niepowinny się zdarzać świadomemu akwaryście. U Antychowicza jest to wszystko dokładnie wyjaśnione.

Paweł napisał(a):

Bartek napisał(a):

Paweł napisał(a):Jak napowietrzasz wodę to właśnie wytrącasz z niej CO2. Dlatego jest tak wskazane w nocy żeby ew. niedopuścić do jego zbyt dużych stężeń.

Żeby wytrącić CO2 z wody musi być pewien wazny warunek - CO2 w wodzie Jak go nie ma bo rośliny już wszystko pobrały i dobierają sie już do węglanów, to napowietrzaniem można tylko zyskać. Oczywiście wszystko zależy od metabolizmu.
Przypadek który wczesniej podałem był własnie przy silnym świetle.

Jeśli w akwarium zachodzi proces biologicznego odwapnienia wody to jest to błąd w sztuce. Takie rzeczy niepowinny się zdarzać świadomemu akwaryście. U Antychowicza jest to wszystko dokładnie wyjaśnione.

Napowietrzanie okazło się jednym ze sposobów na walke z tym zjawiskiem Oczywiście w przypadku braku dozowania CO2.

...Tak się może dziać przy zbyt silnym oświetleniu. CO2 jest w innej formie, trudno przyswajalnej albo w ogóle nieprzyswajalnej przez rośliny. W idei ograniczonej techniki tak trzeba je dobrać żeby nie trzeba było "dodatkowo" napowietrzać itd. Z własnego doświadczenia wiem że prawie zawsze w akwarium roślinnym opłaca się dozować CO2. Nawet w akwarium słabo oświetlonym przydaje się dyfuzor i butla niskociśnieniowa np. Tetry. Dawno temu miałem akwarium 65 l. oświetlane świetlówkami 2 x 13 W bez odbłyśników. Dzięki dozowaniu CO2 Limnofilia prawie podwoiła swoją średnicę.