Popełniłem popularny błąd ze zbyt wczesnym wpuszczeniem pełnej obsady. Po 2 tygodniach od zalania zbiornika NO2 wynosiło 0 , tyle że wcześniej również cały czas wynosiło 0 co sugerowałby że zbiornik nie zaczął dojrzewać. Najpewniej było to związane z podmianami wody na RO podczas owych pierwszych 2 tygodni. Nie świadom tego po owych 2 tygodniach od zalania wprowadziłem dość liczną jak na 90L obsadę. Skutek, po ok tygodniu NO2 skokowo osiągnęło poziom ok 1-1,5 (test zooleka i rozrysowana skala kolorystyczna pozostawia spore pole do interpretacji). Sytuacja utrzymuje się już tydzień i pomimo podmian (teraz chyba musze je już robić) 20% wody co drugi dzień, silnego napowietrzania, NO2 pozostaje niezmiennie wysokie. Przy podmiankach dolewam tez bakterii
Microbe Lift (prawdziwe kultury, nie formy przetrwalnikowe) Na ten moment ryby nie wykazują objawów złego samopoczucia. Stosuje minimalne dokarmianie. Co dalej mogę zrobić, czy zaburzony cykl azotowy ostatecznie się domknie ? Ile może to potrwać ? Czy miałoby sens np. zastosowanie purigenu ?