Witam
Panowie i Panie proszę rzućcie okiem na tę
żabienicę i powiedzcie czego tu Waszym zdaniem może brakować a czego może być za dużo?
Do nawożenia i podmian nie przywiązuje większej wagi.
Co tydzień na 240l daję pół łyżki N, pół łyżki K, szczyptę P i do tego trochę mikro w płynie.
Wodę podmieniam raz na miesiąc, leje prosto z kranu 40%, światło led,
co2 na full z butli za pośrednictwem reaktora.
Problem z akwarium mam przeważnie taki że nigdy nie ma czasu na przycinki bo wszystko rośnie jak oszalałe.
Jednak ostatnio zaniedbałem akwarium do tego stopnia że
rośliny już wyłaziły górą, nawozu nie dawałem 3 tygodnie, wody też nie podmieniałem ze 2mc i pojawiły mi się krasnale.
Popatrzyłem na zbiornik, podrapałem się po głowie i postanowiłem to naprawić, w końcu to banalne krasnale - pomyślałem, czyli nakarmić głodne
rośliny jako zapobieganie i usunięcie efektu czyli carbo.
Połączyłem to z 80% przycinką, resetowaniem wody, wymiana 50% kranówki i dowaliłem pół łyżki N i K, sporo P (prawie pół łyżki, gdzie zawsze daję szczyptę, ale
rośliny coś przestały bąblować) do tego Fe i załadowałem na to wszystko Mg w płynie z 10ml.
Po pewnym czasie pojawiły mi się następujące problemy na żabienicy:
Przy czym reszta roślin po mega przycince idzie normalnie, czyt. zapie..., sama
żabienica też idzie (liść na dobę) bo po przycince zostawiłem w niej tylko 2 liście.
Co wg. Was może być przyczyną takiej żabienicy? Podejrzewam nadmiar, który zablokował jakiś pierwiastek. Czyżby Mg miał wpływ ma zablokowanie P?
Problem oczywiście jest błahy bo sobie z nim poradzę, resetując wodę, dając tylko delikatnie N, K, P i Fe a zrezygnuje z Mg bo mam w kranie gdyż już kiedyś tak miałem i problem znikł.
Jednak chciałbym poznać genezę problemu aby następnym razem szybciej zareagować.
Proszę więc doświadczonych zielaży o wypowiedź.