Pomijając tą całą otoczkę teoretyczną i bazując na własnym doświadczeniu- mój zbiornik 200l na tetrze 700 (czyli z filtracją skromną, dużo osób napisze, że zdecydowanie za małą) potrafi spokojnie wytrzymać podmianę ponad 80% wody.
Nie jestem w stanie dokładnie określić ilości, bo mam dosyć wysoko podłoże, ale więcej się nie da, bo łodygowce zaczynają już wystawać nad taflę, wlot filtra też ledwo co jest zanurzony w wodzie, neony przestrzeni do pływania mają tyle co w kałuży.
Po takiej podmianie- zrobiłem taką tydzień temu, nie zaobserwowałem absolutnie żadnych negatywnych objawów- zwiększona dawka soli + mikro i wszystko śmiga nawet lepiej niż wcześniej. Parametry stabilne, równowaga biologiczna zachowana (mam na myśli cykl azotowy). Woda podmieniona ,,na raz" na mój kranovit, czyli bardzo wygodnie.
Z tego co udało mi się wyczytać, to główny ,,opór" przed dużymi podmianami stanowi argument o bakteriach nitryfikacyjnych. Obserwacje, że po dużej podmianie następował ,,reset" zbiornika są zapewne z zeszłego wieku, kiedy to na akwarium składała się garść grubego żwiru, wewnętrzny filtr z gąbką i dwie
rośliny na krzyż. W takich warunkach z pewnością duża podmiana skutkuje zaburzeniem całego, miniaturowego ekosystemu.
W zbiornikach z jakąkolwiek filtracją biologiczną plus podłożem korzystnym do osiedlania się bakterii nie powinno to stanowić problemu.
Problem natomiast może stanowić dostosowanie nawożenia.
Kolejną sprawą jest to, że podmiana w systemie ciągłym różni się od tej przyjmowanej na raz i wydaje mi się, że w systemie ciągłym można podmienić nawet więcej niż 100% na tydzień. Tylko po co?