Tamten eksperyment potwierdza, że jest inaczej. Poniżej opis tego eksperymentu dla zainteresowanych.
Klasycznym przykładem jest KCN (cyjanek potasu) i NaCN (cyjanek sodu). Również doskonale rozpuszczalne w wodzie związki i ulegają dysocjacji. Połknięcie np. kilku gramów K2SO4 skończy się co najwyżej "dłuższym seansem" w kibelku; natomiast połknięcie kilkudziesięciu miligramów KCN powoduje zgon w ciągu kilku minut. Poza tym w reakcji z kwasami KCN wytwarza cyjanowodór - również zabójczy gas. Tak więc nie jest to takie obojętne jakie związki znajdują się w wodzie czy w organiźmie.
Np. azot w formie NH4 jest lepiej przyswajalny przez
rośliny z wody amoniakalnej niż NH4 np. z NH4HCO3 mimo że oba związki zawierają te same jony. Z NaCl miałem problem w postaci chlorozy na wielu roślinach mimo że jej ilość była znikoma (ok. 2,5 ppm Cl). Mogło być to również spowodowane - tak jak pisał Bartek - obecnością jodu który jest szkodliwy w nadmiarze (chociaż ilość dodawanego jodu w soli jest bardzo mała).
Kolejny przykład - KCl stosowany przez niektórych akwarystów hamuje wzrost od pewnego stężenia ze względu na nadmiar Cl natomiast w naturalnych wodach gdzie Cl bywa bardzo dużo (50 ppm i więcej) nie powoduje problemów w roślinach wodnych.
Glony są jak psychologia kobiety - jak gęsty i ciemny las. Wielu już w nim zbłądziło śmiałków...