Mam poważne problemy z glonami z którymi nie mogę sobie dać rady. Może ktoś
poradzi coś sensownego.
Akwarium 120x40x40 - coś ok 150l netto
Oświetlenie 3 świetlówki po 30W, w godz 8.00-20.00 pali się jedna
świetlówka, w godz. 13-19 zapalają sie dodatkowe dwie
Woda (wszystko testy
JBL):
- GH 9, KH 5
- PH 6,6-6,8
- NO2 - 0
- NO3 - 0-10 - tu
JBL się nie popisał i na moje zniszczone oczy może być
zarowno 0 jak i 10
- PO4 - 0-0,25 - jak wyżej - trudno ocenić kolor ale jest 0 albo 0,25
Obsada: 4 szt. A. Hongsloi, 20 drobnoustków, parka mieczyków, 4 otoski.
- Nawożenie zielska -
CO2 całą dobę, Nawozy (obecne dawki) PG Marco 4
ml/dobę, PG Ferro 8ml/dobę, PG Classic 8ml/raz w tygodniu
- Podmiany 30l tygodniwo - woda z RO mieszana z kranówką
Akwarium po restarcie ok 1 roku. Początkowo mialem straszne problemy z
sinicami, które wykończyłem zaciemnieniem baniaka. Przez kilka miesięcy był
spokój. Niestety po tym skończył się
CO2 w butli i nie był podawany przez
jakieś dwa tygodnie. Po tym czasie ruszyły zielone nitki, ktorych nie mogę
zwalczyć do dziś.
Co probowałem:
- wydłużyć czas oświetlania - efekt odwrotny do zamierzonego - musiałem
usuwać glony co dwa dni
- skrócić czas świecenie do obecnaj postaci - efekt bardzo niewielki -
usuwam glony co 4 dni zamiast co dwa
- zmiana dawek PG Macro od 1 do 5 ml / dobę - bez rezultatu
Rośliny rosną dość dobrze, choć nie wszystkie. Najlepiej H. Polysperma
najgorzej
Micranthemum umbrosum i
Hemianthus micranthemoides. Calkiem dobrze
radzi sobie
Blyxa choć jest cała porośnięta krótkimi nitkami.
Oprócz widocznych na zdjęciach długich nitek większość roślin oraz szyby
porasta dywan krótkich (kilka mm) zielonych nitek