Dzień dobry Drodzy Forumowicze,
Trafiłem tu teoretycznie z ogólnie niepowiązanym tematem ale technika podobna. A przeszukując internety zauważyłem na tym forum bardzo duże zagęszczenie wiedzy w temacie na post kwadratowy to pomyślałem, że spróbuje
Jakiś czas temu zakupiłem urządzenie Sodastream, które "domyślnie" operuje na dedykowanych, nieziemsko drogich butlach. ~50PLN za 0,43kg
CO2. Pozwala to na nagazowanie około 4 zgrzewek wody. Przy zakupie kierowała mną ekologia (plastik) ale potem włączyła się ekonomia. Zakupiłem więc porządną butlę 3,7kg (5L) i odpowiedni wąż który wchodzi bezpośrednio na zawór butli (W21.
a z drugiego końca ma analogiczny zawór jak oryginalne butle sodastream.
Generalnie to działa ale urządzenie sodastream ma na nalepce napisane "operating preasure 8bar". A jak już wyczytałem tu w wielu postach wiadomo co z butli wychodzi, czyli 6-7 razy więcej. Delikatnie naciskając dźwignię (otwarcie zaworu na końcu węża) uzyskam co trzeba ale ciśnienie jest tak duże, że opór jest duży i po kilkuset nagazowaniach plastikowe elementy pękły.
Zakupiłem drugie urządzenie (ekonomia siadła ale planeta jest ważna) i zdecydowałem się na reduktor. Wiedzy żadnej nie mam i ostatecznie skończyłem na posiadaniu dwóch identycznych wizualnie urządzeń, raczej budżetowych. Z tym, że jedno miało w opisie 0-4bar na wyjściu a drugie 0-10bar na wyjściu. Po podłączeniu oba ładnie pokazują 50-60 na butli ale wyjściowe mam w l/min a podawane ciśnienie przypomina raczej mocne dmuchnięcie. Po podłączeniu do urządzenia próba nagazowania wygląda jakbym ścisnął pod wodą przekłutą piłeczkę pingpongową. Oczywiście zawór wylotowy reduktora otwarty i testowałem w pełnej regulacji przepływu aż się zawór bezp. na reduktorze uruchomił.
Co robię nie tak? Gdzie szukać? Reduktory badziewiaste? czy brak wiedzy w temacie? Czy jedno i drugie?
Załączam fotę reduktora i będę wdzięczny za wszelką pomoc.
Pozdrawiam
Muzzy