Kolejne podsumowanie i nowy problem - na razie mały i chcę go zdusić w zalążku
Minęły 3 tygodnie od ostatniego postu i chyba mogę nieśmiało ogłosić wstępny sukces z nitkami. 2 tygodnie temu nitki zaczęły odpuszczać i to tak szybko że po tygodniu nawet stare kłęby zniknęły - nie wiem czy coś je zjadło czy same się rozpuściły. Zauważyłem że to co stanęło w miejscu glonojady polubiły więc pewnie pomogły w oczyszczeniu. Od tygodnia się pojawiają małe ilości nitek ale widzę że nie potrafią już budować dużych struktur - pojawiają się i odpuszczają jakby walczyły o przetrwanie. Dodam że od tych 3 tygodni nic już nie wyciągam - samo się tak robi.
Dla walczących z nitkami podaję co się zmieniło (potencjalne przyczyny wygrania z nitkami):
- akwarium osiągnęło jakąś dłuższą równowagę, nie mam wahań ilości pierwiastków, bakterie nitryfikacyjne się wzmocniły (tak przypuszczam ponieważ zwiększyłem obsadę i wszystko co złe jest na zero, a dodatkowo musiałem na noc dodatkowe ruchy tafli wprowadzić ponieważ dużo więcej tlenu w nocy ubywa - a jak wiadomo bakterie też zużywają tlen)
- poziom krzemianów SiO2 obniżyłem z ponad 6 ppm do 0,4 - 0,8 ppm - dlaczego o tym piszę? ponieważ w tym samym momencie nitki zahamowały - dosłownie w tym samym dniu w którym krzemiany spadły poniżej 1 ppm nitki przestały rosnąć. Zbieg kololiczności?
- włożyłem rogatka - ponoć wciąga syf z wody więc mógł pomóc
Wrócę do krzemianów. Moje RO niestety nie filtruje 100% tego syfu dlatego dodałem dodatkowy moduł ze szlifem który usuwa resztki SiO2 do zera. Dlaczego o tym piszę? Bo ostatnio szlif przestał mi działać i znowu mam krzemiany (muszę wymienić wkład) - i tak samo jak nitki zniknęły po osiągnięciu < 0,8 ppm tak teraz gdy mam ok 1,2 ppm lekko się pojawiają. Możliwe że to zbieg okoliczności, a może coś w tym jest? Moje nitki są nietypowe bo brązowe a nie zielone więc może korzystają z krzemianów do wzrostu?
A teraz nowy problemCoś nowego mi rośnie - na razie mało tego ale zauważyłem już ok 10 takich miejsc gdzie się pojawia. Rośnie głównie na kamieniach, chociaż zauważyłem też w dwóch miejscach na liściach trawnika.
Dodaję zdjęcia:
Czy to Compsopogon, Krasnorosty czy coś innego? Na razie to co zobaczę wyciągam.
Jest dosyć mocne i trudno to wyrwać z kamienia - trzeba użyć dużo siły.
Czy szykuje mi się kolejna tragedia?
A tutaj jak to teraz wygląda w całości: