Wiele lat temu, gdy podobnie jak Piotr napisał, o zbiornikach roślinnych niewiele osób miało pojęcie, bo ich zwyczajnie było niewiele. Miałem okazję takie dwa pięknie prowadzone zbiorniki zobaczyć.
Wprawdzie wtedy moje zainteresowania akwarystyczne były skierowane w zupełnie inną stronę, to jednak nigdy ich nie zapomnę, bo wywarły na mnie ogromne wrażenie.
Były to dwa 150l zbiorniki ustawione jeden koło drugiego, prowadzone na bazie ziemi z dużą ilością gatunków, utrzymanych w perfekcyjnej kondycji. Kompozycja obydwóch zbiorników również była wyważona, delikatna i przemyślana. Zbiorniki prowadziło małżeństwo zootechników, ja jako młody człowiek, uczeń pierwszych klas podstawówki, mogłem tylko pomarzyć o takich cudach.
Te zbiorniki przypominały akwaria holenderskie, lecz nimi nie były. Dodatek korzeni dębu sprawiał że prezentowały się oryginalnie, oddając swym urokiem trud właścicieli.
Przypomnę tylko, że nie było wtedy takiej dostępności roślin, większość jak nie wszystkie gatunki traktowane były wtedy jako rarytasy. Zdobywanie ich wiązało się z dużą cierpliwością.
Za filtrację odpowiadały filtry wewnętrzne zasilane pompą tłokową DIY które wtedy były szczytem marzeń - o ile miało się jakiegoś " wujka Leszka" który mógł taki nam zrobić.
Oświetlenie stanowiły zwykłe neonówki, takie jakie najczęściej montowano w zakładach pracy, plus dla złamania trupiej bieli jaką dawały, nad każdym z nich dodatkowo świeciła zwykła żarówka.
Oczywiście nie muszę chyba wspominać, że
Co2 musiały zapewnić ryby.
Prostota tych zbiorników, ale utrzymana we wzorowej kondycji, nienachalna kompozycja i spokój jak z nich płynął, na długo jak widać pozostały w mojej pamięci.
Myślę, że dziś zbiorniki podobnie utrzymane, wywierają to samo wrażenie i to one najbardziej cieszą.
Akwaria konkursowe z mocnym naciskiem na "modelarstwo" oczywiście robią wrażenie, ale to właśnie przy tych które opisałem chce się siedzieć i się odpoczywa.
To jest moim zdaniem kwintesencja akwarium roślinnego.