Niestety moje akwarium będzie jednym z najbrzydszych tutaj ale mimo to dorzucę się dla kontrastu. I będzie to historia szkiełka 112L.
Zalane 13 grudnia 2013r. Obsada od 30 grudnia. Bez chemii wspomagającej i nawożenia
Wymiary - 80x35x40
- Podłoże - substrat 1 opakowanie
JBL Aquabasis Plus 5L + żwirek rzeczny 3-5 mm
- Oświetlenie Pokrywa Wromak T8: 18W ze standardowej pokrywy + 18W
Osram 865 = 36W
- Filtr - Aquel Turbo 1000 z wkładem ceramicznym
- Grzałka
Aquael 100W
- Tło - Granatowy brystol za 5 zł
Obsada:
- parka Prętnika karłowatego
- 16 Neonków Innesa
- 6 Otosków przyujściowych
- 6 Kirysków Julii
- 4 Gupiki
- Ampularia
Rośliny :
KryptokorynaKabomba
Bacopa LudwigiaŻabienica
RotalaWąkrotka
Mech jawajskiPokarmy aktualnie na stanie stosowane na zmianę a nie jako mieszanka:
- Ichtiovit (
Tropical)
- Biovit (
Tropical)
- Ovovit (
Tropical)
- Welsi Gran (
Tropical) dla ryb dennych (prawie zawsze po 4-5 tabletek wielkości ugotowanego ziarnka kaszy)
- tabletki przylepiane na szybę wielkości 1 grosza (zapomniałem nazwy, w planach stosowanie 1 lub 2 razy w tygodniu zamiast wcześniejszych)
- co jakiś czas żywa artemia i wodzień
--------------------
Historia i przygody
1. Korzeń widoczny po prawej mimo wygotowania mocno obrósł glonami podobnymi do pleśni. Jako "starter" były wpuszczone 2 otoski jakoś 5 dni po zalaniu. Te białe glony zasmakowały im ale było ich za dużo aby 2 otoski sobie z nimi poradziły i zrobiła się miejscami niemal 5-8mm przezroczysto biała powłoka. Przed wpuszczeniem reszty obsady korzeń wyglądał na tyle źle że się obawiałem czy nie wpłynie na resztę rybek i wodę. Został tylko wyczyszczony szczotką bez wyparzania. Pleśń nieco odrosła jednak zaraz po wpuszczeniu gupików i prętników większe jej skupiska zostały ogołocone. Nie wiem którego z tych gatunków to zasługa bo oba się w nim smakowały ale bardziej stawiał bym na gupiki. Pleśń znikła po jednym dniu głównie przez noc. Później coś tam się odradzało ale korzeń to było ulubione miejsce otosków które spędzały na nim 50% czasu
Co się pojawiło to było konsumowane
2. Atak pierwotniaków był. Dwa dni akwarium było mleczne. Trzeci dzień się klarowało. W czwarty rankiem wyglądało już niemal jak po zalaniu. Nie dodawałem żadnych środków.
3. Prętniki początkowo nie były ku sobie ale po pewnym czasie nawet jakieś podejścia do rozrodu były. Niestety nic się nie odchowało bo w sumie nie potrzebowałem i nie oddzielałem od innych ryb.
4.
Mech jawajski przy takim filtrze i braku krewetek jest trudny w utrzymaniu jeżeli ma wyglądać ładnie. Mój często w środku stawał się brązowy i brudny. Choć z daleka wyglądał świetnie to z bliska słabo.
5. Przeżyłem plagę ślimaków których nie rozpoznałem. Największe osobniki mierzyly ok 2 mm. Wyglądały jak małe Helenki tylko gorzej ubarwione. Wytępione przez Helenki ktorych z 3 zrobiło się 15.
6. Udało się doczekać gniazda i rozmnożenia ampularii. Bardzo fajnie było to chociaż raz zobaczyć. Jak ślimaki podrosły to zostały wymienione w akwarystycznym za kiryski
7. Początkowo nie wyobrażałem sobie akwarium bez Neonów Innesa ale po czasie zostały one wymienione na Neony Czerwone
8. Początkowe gupiki jak już doszło do pierwszych narodzin zostały wymienione na Razbory galaxy a te później na Razbory espei. Oba rodzaje podobają mi się w tym samym stopniu. Zaskoczony jednak byłem, że Razbora galaxy to inna forma Danio. Kupiłem je impulsywnie i dopiero po dłuższym czasie postanowiłem o nich poczytać.
9. Czasami można spotkać się ze swoistym uwielbieniem dla kirysków panda. I u nas też się ono objawiło jednak po za nim objawiła się również delikatność tych rybek. Niestety były one u nas najkrócej i polecanie ich dla początkujących nie jest zbyt dobre. A już szczególnie dla osób które nie leją chemii przez co mogą występować pewnie niedobory/nieprawidłowości.
10. Drugą miłością tragiczną okazały się otoski. Rybki bardzo wdzięczne, przyjacielskie i miłe w obserwacji. Podejścia były dwa (2x po 5 sztuk) i niestety wszystkie padły. Całe szczęście nie od razu ale najdłużej były ok 1,5 roku. Niestety zdychały zawsze długotrwale i często było ich zwyczajnie szkoda.
11.
Kryptokoryna ze środka sama się rozmnożyła przez kłącza które wypuściła gdzieś pod ziemią i nagle wyrosła w innym miejscu.
12. Zastosowałem samodzielnie wykonany odbłyśnik z mocnej folii spożywczej którą przykleiłem na taśmę dwustronną do pokrywy. Efekt był widoczny jednak nigdy więcej tego nie zrobię bo woda która skrapla się na pokrywie na pewno trochę podmywała klej z taśmy dwustronnej i ta chemia mogła kapać do wody. Zdecydowanie coś o większej trwałości jeżeli chodzi o klej (np. silikon akwarystyczny)
13. Prętniki były ok roku. Niestety zdechły prawdopodobnie na chorobę charakterystyczną dla gatunku obawiającą się ranami i ubytkami w skórze.
14. Przez pewien czas jako największe ryby były pielegniczki Ramireza. Złożyły ikrę ale na drugi dzień albo ją zjadły albo to sprawka kirysków.
15. Sprawdziła się u mnie niepopularna opinia o kabombie która nie lubi mocnego prądu wody. Kiedy deszczownica robiła spory młyn na tylnej ścianie to kabomba marniała. Udało mi się to naprawić ale przez to miałem później trochę szpecące ustawienie deszczownicy. A kabomba rosła dobrze do czasu...
16. Atak okrzemków. Okrzemki były u mnie długo. W przybliżonym czasie pojawiły się również objawy odwapnienia (biały szorstki osad na liściach). Niestety wtedy nawet nie wiedziałem że to może być powiązane.
Rośliny z dużymi liściami poprostu czyściłem z okrzemków palcami podczas podmianek. Najbardziej cierpiała kabomba gdzie dolne liście marniały i stawały się brązowe. Jej wyszyścić się nie dało. Jednak radziłem sobie z tym tak, że gdy przycinałem ją to dolna część szła do kosza a górna do akwarium. Kabomba poległa z innym wrogiem...
17. Na roślinie lub ślimaku przeniosłem sinice. Udawało się jakoś z tym egzystować ale wyglądało to paskudnie. Po pewnym czasie padła kabomba a właściwie to ja wyrzuciłem bo tylko najnowszy rząd liści był bez sinic. Na placu boju została
Kryptokoryna. Nie dość, że mi się z wyglądu podobała (jest z domieszką czerwonego) to jeszcze jest to twardy skurczybyk. Dawała radę z dwoma - okrzemki i sinice.
Epilog
Całe to zamieszanie mogłoby być mniejsze gdyby nie podejście naturalistyczne (nie lanie chemii) ale również więcej chęci i czasu na pogłębianie wiedzy. W ostatnich dwóch miesiącach zastosowałem Carbo w dawkach zalecanych na opakowaniu Tym samym
Kryptokoryna po miesiącach (a nawet latach) uwolniła się od okrzemków i twardego nalotu powstającego z odwapnienia. Niestety wtedy sinice dostały kopa, pokryły niemal całe dno i korzeń. Postanowiłem że nie ma co tego ciągnąć. Czas na restart.
P.S. Mała szczepka/sadzonka "pancernej"
kryptokoryny jest w drugim małym akwarium. Niestety tam nadal panują sinice ale kiedyś (po pozbyciu się tego cholerstwa) jeszcze powróci w glorii i chwale do głównego.
Mimo iż na "papierze" wygląda jak by było sporo trupów w tym akwarium ale myślę że jak na 4 lata to chyba nie było najgorzej.
--------------------
Drugi start
Zalanie 25 luty 2018
- Podłoże:
JBL Aquabasis Plus 5L + żwirek rzeczny 1-3 mm. Postawiłem na drobniejszy bo kiryski miały za krótkie wąsy więc pewnie obdzierały. Przy następnym myślę że już dam radę z piaskiem przynajmniej częściowo.
- Pokrywa nowa:
Aquael 2x 16W LED Sunny. Ma już zaczepy by podłączyć dwie dodatkowe świetlówki LED. Jedna Plant planowana na jesień 2018.
- Filtr nowy:
Aquael Unimax 250. Wkłady od góry : gąbka, wata, zeolit, ceramika. Najbliższe czyszczenie w planach w lipcu/sierpniu.
- Grzałka stara
Aquael 100W
Dodatki: korzeń, skorupa kokosa, parę szyszek olchy, dwa listki dębu, skałki z czarnego łupka
Rośliny:
Żabienica duża
Żabienica mała
RotalaWywłócznikLudwigiaBacopaWąkrotka
Hygrophila siamensisPlanowana obsada:
6 x kirysków
5 x cierniooczków
4 x kosiarki
10 x kardynałków
2 x gurami dwuplamiste
Ślimaki (bo lubię):
Military helmet
Neritina
Ampularia
Brotia
---------------------
Trzy rzeczy które planuje zmienić przy drugim wystroju:
a) Sposób odmulania - wydaje mi się że robiłem to zbyt mocno bo czasem poruszałem żwirkiem podczas odmulania (tylko wierzchnią 2-4 mm warstwą). Chyba powinienem to robić tak by ziarenka się nie poruszały. Czas pokaże (albo wy mi powiecie).
b) Podmiany robiłem co tydzień w ilości ok 35-40L (czyli jakieś 40% faktycznej ilości wody) odstanej od 14-do 20 godzin. Wydaje mi się że odstawiałem ją na zbyt długi okres czasu i już mogła nie być tak świeża. Aktualnie będę chciał robić podmiany 25-30L z wody odstanej od 2 do 4 godzin.
c) Nie wyłączałem filtru podczas karmienia a przez to suchy pokarm zamiast lądować w brzuchach ryb często pływał po całym akwarium. Dobrze, że były ślimaki i kiryski to tragedii nie było. Niestety już widzę, że może być ciężko wymusić takie postępowanie na żonie ale może ten element nie będzie decydujący w utrzymaniu dobrej kondycji akwarium.
Aktualnie mineło 11 dni. Nie lałem żadnej chemii. Wpuściłem tylko dwa ślimaki
Zdjęcia z dnia dzisiejszego nie ma ale mam już glony nitkowate. Nadal waham się czy już coś robić z nimi (np. przedawkować carbo przez 3 dni trzykrotną dawką) czy może poczekać tak jak ogólnie robi się z okrzemkami.
- DSC07052.jpg
- 9 dzien drugiego życia
- (2.03 MiB) Pobrane 1031 razy