Dawno nie pisałem, a zatem przedstawiam stan baniaka na dzień 08.03.2016 czyli 54 dni po zalaniu.
Od ostatniego wpisu zmieniło się:
1. Obsada. Niestety z żalem musiałem się rozstać ze stadem Odesek. Ponieważ spokoju nie dawał mi kożuch bakteryjny wpuściłem haremik Molinezji Złotej 1+2 oraz 2 samice Platki. Dzięki temu zabiegowi temat kożucha nie istnieje. Odeski trafiły w dobre forumowe ręce.
2. Na drugim planie w środkowej czesci zbiornika dosadziłem 4 szt. Lobelii, z prawej strony 3 kolejne sadzonki
Hydrocotyle Japan i na trzecim planie
Rotala Rotundifolia. Roslinki zasadzone kilka dni temu więc na razie powolutku się ukorzeniają.
Limnofila którą bujnie rosnącą widać w środkowej części 3 planu jest już po przycince. Rośnie to jak chwast
3. W baniaku pojawiły się Otoski. Niestety nie jest to wynik miłości do tego gatunku a ataku okrzemków. O ile Otoski pięknie radzą sobie z usuwaniem brązowego nalotu z kamieni czy tez lisci Żabienicy czy
Sagitarii to niestety drobne igiełki Limnophilii są z każdym dniem coraz silniej atakowane przez okrzemki. Nie ukrywam, że boję się, iż
rośliny mi przez to zmarnieją
4. Cały czas utrzymuje się mętna woda. Muszę się jednak przyznać iż jakieś 3-4 tygodnie temu woda była już dużo bardziej klarowna wtedy jednak zapragnąłem zmienić wkład w kaskadzie na ceramikę. Efekt byl taki, że o klarownej wodzie mogłem zapomniec. Po 2 tygodniach z ceramiką wróciłem do klasycznego wkładu gąbkowego i dodatkowo zastosowałem watę. Na takim wkładzie jadę 2 tygodnie i czekam na ponowne sklarowanie się wody.
Podsumowując. Na dzień dzisiejszy największym zmartwieniem są okrzemki. Jeśli macie jakieś sposoby na walkę z nimi to piszcie. Otoski sprawdzają się ale tylko w przypadku dużych powierzchni liści, szyb czy kamieni. Boję się o drobne igły Limnophili