Wojtekxxx9 napisał(a):Pisz kolego. Wszystkie wynalazki są superowe.
Żeby nie być gołosłownym dodaję zdjęcie z plątaniną kabli jak zacząłem to montować.
Co więcej, fajną sprawą jest to, że można wśród znajomych przy szpanować i sterować tym ze smartfona.
W wolnej chwili spróbuje jakoś to w trzech słowach opisać.
Jak uda mi się nakłonić moją kobietkę do pociągnięcia węży w panelach, a właściwie w listwach to będę robił system automatycznej wymiany wody RO z dozowaniem mineralizatora.
birdy1964 napisał(a):BTW - jak Ci się udało odchować Amano? Ja robiłem 3 podejścia i poległem
Grunt to się nie poddawać!
1. Gdy tylko zauważymy jaja u Krewetki, zaznaczamy sobie w kalendarzu termin 31 dni do przodu. Dopiero po 31 dniach przeławiamy mamuśkę do kotnika.
2. Kotnik przygotowujemy już po 24 dniach, czyli tydzień przed wpuszczeniem ciężarnej.
Kotnik czyli akwarium ok. 9-10L. Markerem oznaczamy sobie poziom wody co 1 litr (np. od 3 do 9l).
Wkładamy jakiś filtr z gąbką (gdziekolwiek - ma za zadanie filtrować wodę do czasu wpuszczenia amano).
Montujemy kostkę lipową (dobrej jakości) na środku (wysokości i szerokości) dłuższej ściany.
Dodajemy jakąś kryjówkę dla krewetki.
Zalewamy go wodą z akwarium gdzie znajduje się nasza amano do poziomu ok. 8 litrów.
Oświetlamy go tak jak zwykłe akwarium 8-10 h dziennie, aby zaczęły rosnąć glony.
3. Odławiamy krewetkę i wrzucamy ją do kotnika. Możemy wyjąć filtr.
Prawdopodobnie nie będzie Wam chciała jeść, ale warto jakąś tabletkę wrzucić. Resztki w miarę często wyciągamy (np. wąską gumową rurką).
Brzęczek jak nie był do tej pory włączony to uruchamiamy. Czekamy, aż spuści małe przecinki. Może okazać się tak, że jednego dnia wypuści 20, kolejnego następne. Czekamy cierpliwie aż nic nie będzie miała pod odnóżami pławnymi.
4. Jak wszystko wypuści to odławiamy mamuśkę wraz z kryjówką. Czyli w kotniku są tylko przecinki, kostka lipowa i woda.
Włączamy lampkę i ustawiamy ją przy dnie. Ja osobiście zrobiłem sobie lampeczkę z jednej 3 watowej diody power led, która świeciła 24/7. Chodzi po prostu o to, że maluszki ciągną do światła. Spokojnie może być mocniejsza co dodatkowo wpłynie pozytywnie na rozrost zielonych glonów.
5. Zasalanie zacząłem po 3 dniach w dwóch turach (czyli przez dwa dni). Do tego czasu karmiłem je tylko raz. Symboliczną ilością drożdży piekarskich (wielkość główki od zapałki).
TIP. Strzykawką odciągnąłem troszkę wody z akwarium do kieliszka, wrzuciłem drożdże, wymieszałem i wlałem z powrotem do kotnika.
Odlałem ok. 2 litry wody z kotnika cienką rurką, aby nie wyłapać przecinków. Wodę zlewałem do czystego pojemnika, aby w razie konieczności odciągną przecinki dużą strzykawką z końcówką w formie jakiejś rurki (łatwiej się je łapie). Czyli teraz mamy ok. 6 litrów wody w kotniku.
Do osobnego pojemnika z jednym litrem odstanej kranówy dodałem litr wody RO. Dodałem ok. 160 gram soli do morszczyzny. Solidnie wymieszałem. Osobiście używałem Blue Tresure - Porpoise.
TIP. Jak wlewać wodę? Zestaw do iniekcji dożylnej i worka na mocz. Do przygotowania takiego ustrojstwa wystarczą tylko nożyczki. Nic nie trzeba było kleić.
Wodę podawałem bardzo powoli. Około jedna kropla na sekundę. Trzeba od czasu do czasu wstrząsnąć nasz worek, żeby rozmieszać sól.
Drugiego dnia zrobiłem to samo. Tylko, że pod koniec trzeba mierzyć stan zasolenia wody.
TIP. Rada. Jak nie chcesz stracić przecinków i nie chcesz się denerwować odpuść sobie hydrometr spławikowy. Najlepiej kontrolować zasolenie refraktometrem. Kalibrujemy i porównujemy go u naszego znajomego, który ma akwarium morskie.
6. Karmiłem to fitoplanktonem z olx'a. Jako, że miałem słabe światełko. Dokarmiałem je czasami (bardzo rzadko) drożdżami i (rzadko) pyłem spiruliny (pokarm dla maluszków) - Sera Micron.
Odciągałem troszkę wody do kieliszka wsypywałem na oko, wymieszałem i z powrotem odsysałem tylko zabarwioną wodę (bez zaciągania z dna kieliszka). W takiej formie dozowałem do kotnika.
C.D.N. To tak na szybko. Wersja robocza. Później dokończę i dodam zdjęcia...