Witam, akwarium ma 52l, jest nastawione niespełna miesiąc temu, chyba się ustabilizowało. Przeszedłem już zakwit pierwotniaków, awarie 2 grzałek i inne takie, obecnie mam małą błonę bakteryjną na powierzchni, którą rozbijam strumieniem wody z filtra, pojawiają się glony nitkowate ale w znośnych ilościach. Problemem jest jednak fauna. W akwarium nie ma zwierząt, same
rośliny więc nie sypię karmy, a pojawiły się (jak mi się wydaje) oczliki, nicienie, ślimaki i coś bliżej niezidentyfikowanego (wszystko najprawdopodobniej zawleczone z roślinami).
Moje pytanie, czy mam z tym walczyć, czy jest to normalny objaw dojrzewania zbiornika oraz czy nie są to przypadkiem pasożyty ?
Parametry akwarium:
- podłoże jałowe (kwarc) z dodatkiem pałeczek nawozowych pod wybrane
rośliny (2 szt. na 52l włożone pod żwir)
- 5*n Kh, 6,5*n Gh (wartości zakładane na podstawie dawek uzdatniacza)
- woda RO z solą aquadur
jbl- TDS około 350 ppm (bywało, że dobijało do 400-450ppm)
- nawożenie metodą EI (do niedawna naprzemiennie mikro i makro, wcześniej rano jedno w nocy drugie w dawkach homeopatycznych)
- oświetlenie LED samoróbka 10h dziennie
- podmiany ponad 30% 2x w tygodniu (póki co korzeń barwi mi jeszcze wodę)
-
CO2 soda-kwas, 1bombel na 6-7s (zamierzam zwiększyć przepływ ale wciąż walczę z reaktorem)