Podepnę się.
Mam sondę (chińską), którą używałem w reaktorze wapnia. Po wyjęciu była przechowywana jak trzeba leż nie zauważyłem, że jej zawartość jest... pusta.
Do sondy była dołączona buteleczka z proszkiem do rozrobienia, który niestety się lekko zbrylił i przy odkręcaniu część uciekła w siną dal. Z racji, że nie chciałem aby sonda dalej leżała "sucha" od środka postanowiłem, że ją napełnię tym co zostało. Efekt? Sonda zawyża wynik pomiaru o równe 0.40 stopnia mimo kalibracji. Teraz pytanie!
Ma sens zaopatrywać się w nowy, nawet gotowy płyn do uzupełniania elektrod i go wymieniać oczywiście wymieniać czy może już z niej nic nie będzie i tylko utylizacja? Sama w sobie wygląda wzorowo.
Sonda nie była droga. W hurcie z tego co pamiętam komplet ok. 60 zeta więc pytanie czy warto się bawić?
[b]Ten post wyraża moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko mnie w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez podania przyczyny!