Dzień dobry,
to mój pierwszy post na tym forum więc pozwólcie Zacni Koledzy, że się przedstawię.
Po 28 latach przerwy wracam do akwarystyki. Gdy patrzę na wszystkie bajery którym dziś można dysponować to żal że kiedyś tak nie było.
Akwarium postawiłem od zera 22.08.2016.
Wygląda jak w załączniku. Jest próbką przed zbiornikiem docelowym.
- Zbiornik 60x35x35 - takie dziwo trzydziestoletnie
- Nowa pokrywa
Aquael a w niej defoultowa 15W dioda 8500 oraz dodana 6W roślinna też od Aquaela.
- Filtr pierwszy
Aquael jaki chyba powstał - wewnętrzny kubełek podobno na 250 litrów ale jak był na 100 to świat i ludzie... U mnie na gąbce oraz wacie daje radę.
- grzałka jakiś fluwal z termostatem
- Podłoże
bazalt na substracie
JBLParametry wody w akwa
pH 8 (wiem że dużo ale RO jeszcze nie mam)
GH 6
KH 3
NO2 <0,3
NO3 <12,5
PO4 - zero
Innych testów brak a
CO2 wiadomo że mało
Jutro sypnę Macro NPK oraz Carbo i żelazo.
Rośliny sobie radzą. Mech szaleje,
anubiasy i
żabienica nie marnieją szczególnie biorąc pod uwagę nie łatwy start a okrzemki w defensywie.
Nawet
Eleocharis parvulus już zdążył wypuścić kłącza (tu jestem w szoku) tylko
jakaś czarna cholera się do niego przyczepiła... I tu pytanie co to jest z takim frędzlem?Skasowałem mechanicznie - takie gumowate trochę.
Ludwigia pokryta glonem ale same łodygo z glonem sadziłem po przejęciu akwarium od sąsiada...Teraz już ładnie sobie poczyna.
Obsada dwa 3 dorosłe gupiki i stado młodych... o historii fauny innym razem
Za pomoc i komentarz wdzięczny będę.
Serdeczności
Demergeris