Na początek garść suchych faktów:
1. Litraż: 112l
2. Podłoże: ziemia ogrodowa + czarny
bazalt3. Filtracja:
Aquael FZN-2 (ustawiony na 1/3 bo robi pralkę)
4. Oświetlenie: 2x18W T8 + 12 modułów LED o mocy łącznej 8W
5. Czas świecenia: 9 godzin
6. Nawożenie: od kilku dni Carbo
7. Data zalania 14.01.2016 (czyli praktycznie równo 3 miesiące)
8. Obsada: 2x Molinezja, 2x Platka, 4x Kirysek Spiżowy, 4x Otosek, 2x Military Helmet, 2x Ampularia
Baniak ma 3 miesiące. Jest to klasyczny Low-Tech oparty na ziemi ogrodowej.
Rośliny (praktcyznie wszystkie pochodzą z in vitro) mają się świetnie. Pięknie rosną, nie mają śladów niedoborów czy też chorób. Stosując się do filozofii Diany Wlastad nie nawożę. Od kilku dni jedynie leję Carbo.
Problemem jest mętna woda. W zasadzie to nie tyle mętna co pełna różnych drobinek, jakby pyłku, kurzu. Nie wiem co jest przyczyną takiego stanu. Przyznaję, że testów nie robiłem żadnych.
Staram się ryb nie przekarmiać. Czasami wręcz mam wrazenie że dostają za mało pokarmu. Jest to jednak bardzo subiektywne odczucie bo tak naprawdę nikt nigdy nie zweryfikował mojego karmienia. Karmię 2 razy dziennie.
Może poradzicie w którym kierunku pójść żeby pozbyć się problemu? Lanie chemii mi się nie uśmiecha. Raczej myślałem o lampie UV (dedykowanej do FZN-2) albo zastosowaniu w jednym z koszy kaskady Purigenu (ludzie chwalą). A może jeszcze uzbroić się w cierpliwość? Choć wydaje mi się, że po 3 meisiącach akwarium powinno być już dojrzałe...
Pomóżcie