NO2 zaczyna spadać. Nie wiem czemu trzeba na to było czekać aż 3 tygodnie.
Pojawiło się za to kilka innych problemów:
1. Jasnozielony, bąblujący nalot na kamieniach. Nie wydaje mi się, żeby to jednak były sinice.
2. Po zapaleniu światła szyba jest pełna drobnych białych włosków( dosłownie 1-2 mm) czy mogą to być wypławki? Narazie myślę to zostawić, ale wygląda to okropnie
3. O ile
rośliny drugiego planu nie mają na sobie grama glona i rosną bardzo ładnie o tyle
hemianthus i
monte carlo marnieją i pokryły się w niektórych miejscach jakby watą.
Przychodzą mi na myśl dwie rzeczy. Mimo, że leję ok 0.2-0.3 ppm fosforu dziennie,
amazonia pochłania go bardzo szybko i przez to glon (testy pokazują prawie 0 mg/l).
Druga to taka, że przez mój brak światła przez 3 dni słabsze roślinki trawnikowy obumarły i zaczęły gnić i przez to ta wata.
Dokupiłem sadzonkę
hemianthusa, usunę najgorsze części i zobaczę jak rozrastać się będzie nowy. Oby lepiej niż ten co teraz.
Jakby ktoś miał jakąś sensowną poradę czy komentarz chętnie posłucham !