Jako dzieciak miałem okazję w trakcie jednej z wizyt u naszych zachodnich sąsiadów naoglądać się kilku zbiorników, w których główną rolę odgrywały w zasadzie tylko różne gatunki i odmiany kryptokoryn, nurzańców czy innych niewymagających "chwiaściorów"
Zrobiły one wtedy na mnie ogromne wrażenie - jak to na dziecku, jeszcze ta otoczka samych zbiorników na ładnych dopasowanych stolikach, z ładnymi dopasowanymi czarnymi pokrywami lub otwartych z "zachodnimi" lampami HQI. Całość zrobiła na mnie tak piorunujące wrażenie, że do tej pory mam sentyment do prostych kompozycji i niezbyt wymagających roślin.