Witam! Na początek podam dane zbiornika:
Wymiary: 100 x 40 x 40 cm
Oświetlenie: 2 x 45 W T5 (przez 8 godzin)
Filtracja: filtr kubelkowy
JBL Cristal Profi e901
Obsada: 7 x kirysek spiżowy, 7 x otosek, 5 x gurami mozaikowe, 2 x prętnik karłowaty, 15 x neon innesa, 1 x mieczyk i 1 x molinezja
Rośliny:
Rotala rotundifolia (
rotala indica),
Echinodorus ocelot green -
żabienica ocelota,
Hygrophila corymbosa "siamensis" -
nadwódka tajlandzka,
Cabomba caroliniana - kabomba karolińska,
Hydrocotyle tripartita "japan" - hydrocotyla japońska,
Anubias,
Eleocharis parvulus - sitowie drobne.
Nawożenie: butla
CO2, kapsułki Stemma,
CO2 w płynie oraz nawozy w płynie Aqua Art (na przemian 4 dawki co 2 dzień: makro i Fe + K)
Podmiany: 50% raz na tydzień
Woda: mam wysokie pH na poziomie 8 stopni, reszta parametrów w normie (NO3, PO4)
Obserwacje: Akwarium ma już 1,5 roku. Przez długi czas walczyłem z krasnorostami (brązowo-czarne kosmate) i zielenicami (zielone włoski), robiąc częste podmiany wody (patrz wyżej), usuwając mechanicznie i stosując przez 3 tygodnie Algin Pond
Tropicala. Na początku lipca musiałem na 3 tygodnie wyjechać, zostawiając akwarium pod opieką rodziców. Podawali tylko
CO2 w płynie.
Po powrocie w akwarium zastałem dżunglę. Wszystkie
rośliny bardzo urosły, glony w defensywie,
żabienica ocelota wypuściła długą łodygę nad wodę i chyba zakwitła,
anubiasy mają znacznie większe liście, nawet cabomba, która była spisana na straty, odżyła i zaczyna wracać do wyglądu po zakupie.
Przed wakacjami planowałem restart, ale teraz, po powrocie, zastanawiam się, czy się nie wstrzymać i jak zrobić przycinkę, żeby nie zaburzyć równowagi, która najwyraźniej istnieje. Załączam zdjęcia i chciałbym prosić bardziej doświadczonych akwarystów o rady, co dalej. Wiem, że kompozycja nie jest ciekawa, bo ciągle jestem na etapie nauki i eksperymentów. Poza tym, większość roślin podczas sadzenia była mała i nie podejrzewałem, że aż tak się rozbuja. Chciałbym to jednak nieco uporządkować. Będę wdzięczny za wskazówki.