Parafrazując hiszpański, to kolega Steehead trafił również w "me gusta"
Obecnie jestem prawie że abstynentem ( sam nie wiem dlaczego dopuściłem do tego patologicznego stanu
), ale Kasztelan i Tyskie nadal pozostają na szczycie mojego rankingu. Lech również. Jakoś nie tak dawno miałem okazję spróbować Łomży i gdybym miał wrócić do normalności
, to kto wie czy nie ono stałoby się moim nr 1.