Po kilku przeczytanych postach na ten temat, zaprojektowałem coś takiego.
Jutro odbieram aluminium, diody zamawiam po niedzieli, prośba abyście rzucili okiem, bo jest jeszcze czas na poprawki.
Akwarium 140x50x40h, będzie 5 cm podłoża, lampka będzie wisiała jakieś 10 cm nad akwarium, wysokość będzie regulowana. Belka będzie miała wymiar 130x32.
Wybrałem diody power led 1W na chipie 45mil, co daje ponoć 140 lumenów.
Samych diod 6500 i 8500 będzie 80 szt, co daje 11200 lumenów, a zakładając 40 lumenów na litr dokładnie tyle mi potrzeba. Driver taki do max 36 diod.
Rośliny średnio i bardziej wymagające, trochę mchów, trawnik.
Najbardziej się zastanawiam nad sensem mieszania niebieskich i czerwonych z full spectrum, czy to ma sens? Czy się zdecydować na jedno lub drugie.
Jako, że elektryka to dział zupełnie mi obcy, nie ogarniam najprostszych rzeczy. Zrobiłem już dwie małe lampki, świecą do dziś,
rośliny rosną, ale to najprostsze konstrukcje jakie mogły być, jakoś się udało. Natomiast nie ogarnę tematu wlutowania tam jakiejkolwiek regulacji oświetlenia, nie kumam i tyle. W związku z tym lampka będzie działać na trzech obwodach po 33 diody, każda będzie się kończyła oddzielną wtyczką wpiętą w programator czasowy i będą się uruchamiały z różnym opóźnieniem. Taka tania imitacja wschodów i zachodów, tak musi zostać bo nie znam nikogo kumatego, żeby mi jakiś regulator w lampkę wlutował.