Witajcie,
proszę o pomoc. Dotychczas posiadałem akwarium 200L. Nigdy nie posiadałem z nim większych problemów.
CO2 + nawozy i światło i hula.
Postanowiłem mieć małego roślinniaczka 30L z małymi rybkami , krewetkami itp.
Kupiłem zestaw aquela i wio.
Jakieś trzy tygodnie temu start. Akwa 100% na wodzie RO + mineralizator Hydromineral. Jako podłoże
bazalt na ziemi ogrodowej.
Rośliny dokupiłem , troche wyciąłem z dużego. Jako trawnik duża połać parvuli, na korzeń
microsorium itp itd.
Kilka dni było ładnie, potem problemy, zaczęły wyłazić glony, robie testy i troszkę koryguję. Jeszcze gorzej. Myślę sobie to pownie przez słabe światło, wiec zrobiłem 15watową beleczkę na power ledach. Nic to nie dało. No to może dam
CO2, choć miałem nie dawać. Nic to. Coraz gorzej. Wczoraj wycierałem szyby od glonów, dziś bagno, parvula wygląda jak wygląda.
Rośliny się rozpadają,
bacopa morinieri się rozpadła, inne
rośliny też ledwo ledwo.
Testy wody robione wczoraj N,P,K 10,1,25.
Co robić? Da się jeszcze odratować tą parvukę czy szykować się na restart?