Witam wszystkich.
Moje akwa (półtoraroczne):
wymiary (brutto): 100x50x50
pojemność: 230 l netto
oświetlenie: 4x30W jarzeniówki po dwie
SYLVANIA i
OSRAM, 12 h/dobę
filtr: Tetratec 700
podmiana wody: co tydzień ca. 25%
podłoże: żwirek 2-8 mm
Obsada:
4 x bagr kobaltowy
3 x zbrojnik niebieski
3 x razbora klinowa (wziąłem niedobitki od siostry)
2 x czarna molinezja (j.w.)
3 x zwinnik jarzeniec (j.w.)
15 x neon czerwony
6 x mieczyk Hellera (dostane w prezencie, nie wiem jak się pozbyć)
1 x Panaqua nigrolineatus
6 x grubowarg syjamski
Woda (stan na dzień 18 lipca):
gH: 15
kH: 9
pH: 7,0 - 7,5
NH3: 0
NO2: 0
NO3: 12,5 mg/l
Fe: 0,5 mg/l
Testy to czteropak "Sera" i "
Tetra"
Nawożenie:
NUTRAFIN PLANT GRO NPK (pełna dawka)
PG Classic (pełna dawka)
Co2 - brak
Teraz problem.
Na początku wszystko było w normie. Z początkiem czerwca musiałem na miesiąc wyjechać. Jak wróciłem było już "po ptokach". Brzegi liści kryptokoryn na całej swojej długości zastałem czarne od kępek krasnorostów. Plus wylot filtra plus szyby plus podłoże plus korzenie.
Powzięte środki zaradcze: wyczyściłem filtr, wymieniłem ca. 75% wody, wyczyściłem szyby, gruntownie odmuliłem dno, po czym wyjąłem zielsko, połowa poszła do kosza a z reszty poobrywałem zarażone fragmenty. Zostały tylko młode liście całkowicie wolne od glonów. No ale, niestety, nie pomogło. Właśnie zaobserwowałem, że to świństwo zaczyna na liściach odrastać
Kupiłem 6 sztuk kosiarek, ale sobie nie radzą
No i postanowiłem zrobić reset baniaka. Poradźcie, proszę, jak mam go zrobić, żeby pozbyć się glonów ostatecznie. Czym odkazić akwa? Czy podłoże jest do uratowania czy wyrzucić to w diabły? No i najważniejsze: czy we wkładzie ceramicznym filtra nie zostaną żywe zarodniki. Acha, i czy wygotowanie korzeni pomoże czy także do kosza się nadają?
A chemii stosować nie chcę. Mam co prawda ALGIZIT, ale boję się go użyć, szczególnie, że opinie o nim nie są rewelacyjne.
No to tyle by było
Pozdrawiam i z góry dzięki za rady