Witam, chciałbym przedstawić aranżacje jednego z moich zbiorników.
Jest to mój pierwszy zbiornik który próbowałem robić w stylu iwagumi.
Wymiary: 100x41x50 180l brutto.
Wymiary szafki: 101 x 41 x 73 cm
Oświetlenie: Standardowe Belka: świetlówki T5 HiLite Day 2x45 W (895 mm) . Oświetlenie świeci 9,5h od zapalenie do zgaszenia z pełna mocą tj. od 11:30 -21:00. Oświetlenie nocne dwa paski taśmy Led o długości 35 cm zabezpieczone przed wilgocią (barwa zimna) napięcie 7,5V czas świecenia tj. od 21:00 do 00:30
Filtracja:Filtr
HW-302 1000 l/h 18W w całości (każdy koszyk 3x) zasypany ceramika + na górze gąbka ppi10 oraz włóknina czas działania 24h/7.
Drugi mechaniczny
Juwel Bio Flow 3.0 M z pompą Eccoflow 600 o wydajności 600 l/h moc 6,5W - od dołu jeden koszyk wypełniony keramzyt 2x gąbki pp30 następnie 2x gąbki pp20 od góry gąbka pp10 oraz włóknina 24h/7
Podłoże: Jako formowanie gór została wykorzystana lawa wulkaniczna w pończochę
Reszta to żwir 60kg (
bazalt) o ziarnistości 2-3 mm na to warstwa 3 cm
AQUAEL Podłoże Advanced Soil Plant z przodu sypałem od zera także w granicach 6 cm+ Biały żwir ceramiczny ; )
Dekoracje:Kamienie kupione na składzie budowlanym staranie wybrane
( oczywiście sprawdzone czy nie zmieniają parametrów wody)
Nawożenie:Sole- No3, Po4, K, Fe, Mg
Technika CO2: Butla
CO2 4l, zaworek precyzyjny
Camozzi + reaktor
Co2 sera + jeszcze jeden zaworek +kostka lipowa 8cm
Ogrzewanie: Grzałka 300W
Parametry wody: Temp. wody 26 stopni C
No3: 20ppm
Po4: 0,2 - 0,5ppm
KH: 6-7 stopni
Fe: 0,2ppm
Ph: 6,7-7,0
testy firmy
JBLFlora:
Micranthemum Monte CarloHemianthus callitrichoides (
mały heniek)
Hemianthus Micranthemoides (
duży heniek)
Anubias beteri Nana
Anubias Bartera
Gwiazda Wodna (
Pogostemon Helferi)
Alternanthera rosaefolia
Fauna:
5x razbora klinowa
4x kosiarki
krewetki Amanno
Akwarium zostało zalane około 4 miesiące temu, po pierwszym miesiącu zrobiłem pierwszą przycinkę i od tego czasu regularnie co 2tyg.
Dużego Henka podcinam częściej co tydzień
Z glonami większych problemow nie było na początku przenawoziłem i miałem sporo zielonych długich nitek. Po kilku dniach i częstszych podmianach wody wszystko się ładnie ustabilizowało.
Jednak nie mogło wszystko iść tak prosto i gładko
Prawdziwy horror zaczął się po 8-10 tygodniach otóż całkiem niespodziewanie "znienacka" ;P zaatakował glon Compsopogon. Nie miałem pojęcia skąd dlaczego i po co się zjawił, walczyłem z nim dość długo ponad miesiąc rożnymi sposobami regularnie systematycznie i cierpliwie
jednak nic nie przynosiło zamierzonego efektu.
Finalnie zwiększyłem poziom No3 do ponad 30ppm przy zachowaniu 0,5 Po4 zwiększyłem również podaż potasu, wyciąłem najbardziej zarażone i zdegradowane obszary i o dziwo się udało, resztki glonów wyczyściły kosiarki. Zawsze mi się wydawało ze ten glon powstaje przy zwiększony ilości azotanów…..