Witam, po krótkiej przerwie.
Wcześniej nie pisałem, bo juz było blisko do przejścia na Malawi, bo nie radziłem sobie z tymi glonami juz wcale.
Ostatnia deska ratunku przyszła, jak wyłączyłem dwie z czterech świetlówek, dołożyłem femange algen stop i zacząłem obficiej lac nawozy.
Po czasie sie ustabilizowało, dołożyłem jedna świetlówkę z powrotem i dalej nie oszczędzam nawozów.
Od jakichś trzech tygodni dopiero ani śladu glona, gdzie niegdzie tylko krasnale zostały.
Teraz słabo z czasem, na pielęgnacje, bo od trzech tygodni jestem szczęśliwym ojcem
Wrzucam foty, ostatnio wycinałem 23 grudnia resztki roślin z glonami m, dlatego trochę łyso bo odrasta.
Na szczęście od dwóch tygodni zero przyrostu glona, a rosliny odbijają.
Nie jest to jeszcze to co chciał bym osiągnąć, ale mam nadzieje ze juz tylko bedzie lepiej.