Użyłam takich właśnie plastikowych, ażurowych doniczek jak na zdjęciach w poście weder'a. Z tą poliuretanową gąbką florystyczną to rzeczywiście chyba niezbyt dobry pomysł. Do wypełnienia wnętrza takiej doniczki posłużyła mi włóknina, taka jakiej używa się jako wkład do filtra w postaci takich płatów o miąższości 0,4 mm.
Odsadziłam młody
lotos tygrysi, przycięłam i równomiernie rozłożyłam korzenie na tej włókninie, włożyłam między korzenie tabletkę nawozową Crypto i zwinęłam włókninę w rulon, który wcisnęłam w doniczkę. Na dno doniczki dla obciążenia włożyłam dwa niewielkie płaskie kamienie, no a żeby mi roślina z włókniną po prostu nie wywędrowała od góry przeciągnęłam cienką brązową żyłkę. Jedna w ten sposób posadzona roślina znalazła już nabywcę, a druga rozwija się świetnie od jakiś dwóch tygodni w moim akwarium. Niebawem również i jej się pozbędę.
Co do zakupów zoologicznych w moim małym miasteczku to
rośliny akwariowe można tu kupić z tzw. nagim systemem korzeniowym tzn. bez niczego w sklepie dryfują sobie w wodzie (zazwyczaj najtańsza wersja) lub w plastikowych doniczkach jw. i te mają już cenę. Kupowałam niekiedy
rośliny w obu wersjach handlowych i myślę że nie ma różnicy. Cena też zależy od gatunku.
Za każdym razem jak kupiłam roślinkę w plastikowej doniczce rosła ona w dziwnym gąbczasto-włóknistym substracie, który jest mi nieznany.
Sposób z białą włókniną dość znacznie odbiega od sposobu doniczkowania roślin przez profesjonalnego producenta.