No muszę o tym napisać, bo po prostu sam nie dowierzam, że tak może być
.
Oświetlenie w moim akwarium wyłącza się stopniowo, żeby nie powodować szoku u ryb ( no... tak to sobie zaprojektowałem
).
A jednak pomimo to, od kilku miesięcy, po zgaśnięciu ostatniej rury jedna z kosiarek (być może wciąż ta sama
) wyskakuje z akwarium
.
No i pewnie do tego czasu straciłbym całą kosiarkową obsadę...ale NIE, bo natychmiast po rybim akcie desperacji moja kocica natychmiast przybiega na miejsce "wypadku", siada bardzo podenerwowana obok przyklejonego do podłogi nieszczęśnika i dzikim miałczeniem, które zagłusza nawet telewizor woła mnie na ratunek
.
I tym sposobem "nieszczęśnik" po raz czwarty czy może już piąty jest odratowany. Prawda, że to niesamowite
?