Witajcie.
Od dłuższego czasu śledzę i czytam forum - ta skarbnica wiedzy pozwoliła mi wrócić po latach do akwarystyki w taki sposób, że żyjątka w moim małym zbiorniku mogą czuć się w miarę komfortowo, a samo hobby sprawia mi (i dziecku) więcej satysfakcji niż problemów.
Przyszedł jednak czas na zmianę baniaka na większy - 25l z krewetkami Red Cherry i kilkoma gupikami pora zastąpić... no właśnie i tu pojawił się problem, który muszę opisać, stąd (w końcu) zarejestrowałem się na forum. Moje plany co do nowego akwarium są już dosyć mocno skonkretyzowane - chcę postawić zmodyfikowanego LT na ziemi ogrodowej i czarnym żwirku kwarcowym 2-3mm, dużo roślin o niskich, ew. średnich wymaganiach (ale nie totalna dżunga), woda kranowa czyli u mnie pH 7,6-8, GH 12-16, KH 6-8,, filtr wewnętrzny
Aquael Turbo (na kaskadę czy kubełek nie ma szans, takie ustalenia rodzinne, że woda ma być w akwarium a nie poza nim hehe), światło stosunkowo słabe z LEDów w pokrywie (pokrywa to także ustalenia rodzinne - to coś ma być odizolowane od reszty domu
), w obsadzie para/harem prętnika karłowatego, ławica razbor espei/hengela/klinowych albo zamiast razbor dalsza hodowla gupików, bo dzieciak już się przywiązał do kolorowych rybek), może zbrojnik zwyczajny na dno oraz na pewno krewetki RC, które w gąszczu roślin nadal powinny sobie radzić, do tego ampularia, świderki i pewnie jakieś zatoczki na gapę.
Pozostała mi jedna kwestia do rozwiązania - mianowicie wielkość akwarium. Pierwszym wyborem było 112l (80x35x40), nabrałem jednak wątpliwości czy szafka przewidziana pod zbiornik wytrzyma ciężar pewnie ze 150 kg jak nic. Jest to mebel z Black Red White, seria Mezo, ma ciutkę ponad 100 cm szerokosci, zrobiony z płyt wiórowych 18mm, blat grubszy, bo 24mm, tył to oczywiście dykta ze 3mm czyli nic, po środku jest pionowy wspornik (wnętrze szafki jest dzielone na 2 częsci). Myślę, że więcej pokazują zdjęcia. Mogę nieco wzmocnić szafkę, poprzez przykręcenie wewnątrz kątowników między bokami i blatem albo wspornikiem a blatem, ewentualnie jakoś usztywnić plecy, ale tylko od wewnętrz, bez wymiany tej dykty na płytę osb - niestety komoda tak stoi, że wchodząc do pokoju widać jej tył i nie może być on ani zbyt gruby ani brzydki, tego ruszać nie mogę... Poza tym na pewno nabiję więcej plastikowych podkładek na miejsce styku komody z podłogą, bo obecnie de facto cały ciężar mebla opiera się na 4 podkładkach. Niestety nie jestem typem majsterkowicza, więc nie chcę się porywać na duże modyfikacje szafki - bliżej mi do "Sąsiadów" niż do Adama Słodowego czy MacGyvera.
Stąd moje obawy czy mebel wytrzyma baniak 112l i to pojawia się alternatywa w postaci akwarium 63l (60x30x35), które chyba bez wzmocnień powinno stać bezpiecznie (chyba że się mylę). Wiadomo, większy zbiornik to większa stabilność parametrów i większe możliwości aranżacji i obsady, ale nie mam też takiej manii, żeby iść w możliwie największe akwarium. Aaaaale się rozpisałem
Proszę o Wasze porady, opinie, dobre słowo
Linki do zdjęć komody:
https://zapodaj.net/fff7643e41b4e.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/76e5d8e2dd3cb.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/9983f0247a70c.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/62947afd01864.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/fcafef2bff379.jpg.htmlPS. Tymi samymi wątpliwościami i prośbą o pomoc podzieliłem się na innym forum, nie mniej jednak co dwie głowy (dwa fora?
) to nie jedna, więc liczę na Waszą wiedzę, doświadczenie i chęć pomocy
Dzięki!