Pisałem kiedyś o problemie z "przenawożeniem". Kryptokorynom gniły liście, nowe przestały rosnąć, ludwigiom pojawiały się na liściach brązowe plamki, z czasem zajmowały cały liść i ten odpadał. Inne rosły OK (
anubiasy,
sagittaria,
vallisneria).
Zasugerowano mi, abym przez pewien czas nie nawoził tylko podmieniał wodę.
Po dwóch tygodniach bez nawożenia:
-
kryptokoryny przestały gnić ale rosną bardzo powoli - 1 liść na 2 tygodnie (kiedyś miałem 3 na 2 tygodnie)
-
ludwigie rosną powoli (ale to dobrze, bo rzadziej muszę je brutalnie wyrywać i skracać), i przestały się robić plamki i dziury
-
anubiasów nic nie rusza - zawsze rosły powoli, ale bez problemów (liść na 2 tygodnie)
-
vallisneria i
sagittaria zwolniły tępo wzrostu i na razie psują się u nich tylko najstarsze liście.
No i jaki tu wniosek - woda którą stosuję ma wszystkie składniki, których potrzeba roślinom, czy tak jak kiedyś dyskutowaliśmy - nadmiar siarczanów szkodzi niektórym roślinom (przecież zarówno Mg jak i K w PMDD jest w postaci siarczanu). A może ktoś ma jakieś inne wnioski lub rady?
Jeśli ktoś miał podobne problemy proszę o włączenie się do dyskusji.
Dzięki