Witam forumowiczów,
Jestem początkujący akwarystą, założyłem akwarium 77 l,wymiary 60x35x35, na podłożu aktywnym yokuchi jiban soil w rogu piach. Start akwarium to 2.02.2023.Zastosowany filtr to
Aquael Ultramax 1000 załadowny w całości ceramiką z Sery,
Seachem denitryfikacyny, oraz ceramika z Aquaela + wata, prze filtrem prefiltr chińczyn HW-603B obecnie od spodu po połowie oryginalnych gąbek (3 szt.), pomiędzy gąbkami PhosGuard -
Seachem (od 4 dni), oraz wkład torfowy z
FlUvala i na górę wata z Sery. Oświetlenie 28 diod Power led 1W
6500K + 8 diod Ful spectrum + 4 Blue. Obsada: 4 Kirysy panda, 3 Kirysy spiżowe, 2 kosiarki, 3 samce Gupika, 9 Zwinników, 8 Razbor klinowych, 10 krewetek Blue Velvet, 10 ślimaków Clinton Corona. Podmiany wody napoczątku były po 50 % raz w tygodniu, wodą RO + mineralizator
Vimi Reminamin + fosfor i potas z linii yokushi oraz Azot z
Vimi. W zalecanych dawkach, tak żeby utrzymać stosunek Redfielda. Na początku PO4 było na 0 poziomach więc jak laik suplementowałem Po4 tak przez ok 1,5 miesiąca, po tym zrezygnowałem bo się dowiedziałem że podłoże wchłania i żeby robiś testy z podłoża i było wtedy ok. Nitki (Spitogyra) cały czas się pojawiały głównie na mchu w górne warstwie. A teraz do sedna, obecnie mam od tego czasu do dziś PO4 w niemierzalnych wartościach... Robię podmiany wody 50% 2x w tygodniu a fosfor jak był tak jest. Tydzień temu zabiłem Carbo wszystkie nitki i zainstalowałem
Chihiros doctor 3, woda ładnie się wyklarowała, na szybach brak nalotów. W prefiltrze PhosGuard od 5 dni a fosfor wciąż nie spada, a nitki się odradzają pomimo Doctora. Moje pytanie do Was drodzy forumowicze, co robić? Zastanawiam się nad podniesieniem NO3 żeby wyrównać stosunek, ale co wtedy z magnezem i wapniem, czy robić restart bo ten wyrzut PO4 się nigdy nie skończy?