Przy okazji przypomniały mi się rozmowy z takimi domokrążcami oferującymi jeszcze całkiem nie tak dawno "instalacje" do oczyszczania wody...
Przychodził taki wymuskany w garniturku, o chemii mający mniej niż blade pojęcie i czarował...
Wyciągał fiolki, kropelki, pobierał wodę z kranu, zaprawiał, mieszał z miną znawcy. Coś się wytrąciło, coś zmętniało, coś się zabarwiło...
Stwierdzał, że woda jest twarda i w ogóle to niebezpieczna dla zdrowia.
Następnie proponował zakup jedynych w swoim rodzaju wszystkomających filtrów. Działać mają wiecznie, a cena oczywiście z kosmosu.
Na pytanie co właściwe zmierzył, jaki był wynik pomiaru i uwagę, że takie testy zawsze coś wykażą, bo to nie jest chemicznie czyste H2O trochę tracili rezon. Ale cóż, na szkoleniu tak im kazali, to tak nawijali makaron na uszy.