Witam wszystkich serdecznie.
akwarium ok 100 L
w miarę szczenie przykryte obudową
filtr
eheim 2215
brak komina
Startuję właśnie powoli nowy zbiornik. Jest powiedzmy w fazie konczenia zaplecza technicznego. Jakiś tydzien temu uruchomiłem sprzeta, wlałem wode i wrzuciłem kilka badziewiastych roślinek, żeby sprawdzić, czy od razu nie padną
)) (czekam na dostawe właściwej obsady). Od tego czasu pojawiły się 2 problemy.
1. Akwarium mam koło łóżka, wiec musi być cicho w nocy. Filterek siedzi w miarę spokojnie, więc jest ok. Wylot znajduje się pod wodą, żeby nie szeleścił. I tu pojawia się problem. Na powierzchni tworzy się kożuch (chyba taki zwykły, raczej bakteryjny niż kurzowy). Jakoż że wylot z filtra znajduje się pod wodą, nie za bardzo ma co tego kożucha rozbijać. Jak spuszcze trochę wody, deszczownia i filtr zrobią swoje. Kiedyś w moich akwariach sprawę rozbijania syfu na powierzchni załatwiało napowietrzanie poprzez kamień. Teraz nie ma za bardzo co. I tu pojawia się drugie zagadnienie.
2. Obsada ryb nie będzie za duża, więc początkowo chciałem nie napowietrzać akawrium (nawet w nocy,
co2 + roślinki powinny za dnia dać spokojnie rade a co w nocy to sie narazie mało zastanawiałem). Ale nie wiem, czy nie będzie to konieczne, chociażby z uwagi na fakt powstawania nalotów na powierzchni. Sam przepływ wody w akwarium jest ok, nawet powiedziałbym za mocny. Niestety jedynie miesza i kręci kożuszek. Usuwanie za pomocą "zlewania" lub na kartkę papieru skutkuje, ale nie na długo.
3. Myślałem też o tym, zeby wszelkie urządenia pompująco tłoczące wywalić z pokoju i wstawić do kuchni, gdzie efekty dzwiękowe nie będą tak uciążliwe. Wiązało by się to z przedłużyeniem drogi do i z filtra (o ewentualne tłoczenie powietrza się nie martwię, bo wiem, ze da rade) o jakieś 6-7m. Sam kubełek byłby na tym samym poziomie co teraz, tylko parę metrów dalej od baniaka. Pytanie, czy da rade ?
Narazie nie ma za wiele żywych organizmów, które mogę stracić wiec jeszcze pokombinouję. Dlatego też za wszelkie porady i sugestie będę bardzo wdzięczny, bo jest jeszcze czas na zmiany. Pozdrawiam, mariusz