Instrukcja wykonania dyfuzora ze strzykawki (dla neofitów, alergików na Google i urodzonych wczoraj):
a. wypatrujesz lipę w parku, znajdujesz pod nią gałąź (świeżą, nie spróchniałą) i wykrawasz z tejże gałęzi korek o grubości około 0,5cm (samo drewno, bez kory).
b. kupujesz w aptece strzykawkę o średnicy zbliżonej do korka z lipy.
c. wyciągasz tłoczek ze strzykawki i obcinasz ją (strzykawkę, nie tłoczek), do jakiegoś poręcznego rozmiaru
d. wciskasz korek z lipy do obciętej strzykawki. Musi wejść ciasno, bez żadnych szczelin.
e. podłączasz wylot z bimbrowni lub butli, a następnie przyklejasz gotowy dyfuzor przyssawką przy dnie akwarium i drewnem do góry. Po jakimś czasie powinny zacząć wydobywać się syczące, drobniutkie pęcherzyki gazu. To znak, że dyfuzor działa. Syczenie przechodzi po jakimś czasie.
Czas wykonania: 10 minut max + czas na spacer po parku i do apteki
Skuteczność: przy prawidłowym wykonaniu wyższa od dzwonu i drabinki, porównywalna do szklanych dyfuzorów ze spiekiem, gorsza niż w dyfuzorach przepływowych (zewnętrznych) oraz rynnowych.
Estetyka: w zależności od wykonania, może być całkiem nieźle. Oczywiście, jeśli tolerujesz pęcherzyki jakiegokolwiek gazu innego niż tlen w akwarium.
Koszt: w zależności od posiadanych materiałów. Od 0zł, jak wszystko masz, do 1zł 20gr: złotówka za przyssawkę, dwadzieścia groszy za strzykawkę.