Przepraszam, że się wtrącę
ja korzeń moczyłem i gotowałem tak jak moi przedmówcy ale ponieważ efekt końcowy nie był zadowalający, więc lekko wyszorowałem ten korzeń szczoteczką aby zdrapać z niego wierzchnią warstwę, tę najbardziej "zbutwiałą", miękką i brudzącą wodę - może to i śmieszne i głupie ale pomogło