Z góry przepraszam moderatorów za post pod postem, ale chcę trochę napisać.
Akwarium miało przeszczep oświetlenia. Te ledy 40w (8x5w) odłączyłem i zamówiłem ledy COB 7,5w (8x7,5w=60w), niby 670 lumenów 1 sztuka, gdzie jedna żarówka kosztowała około 22 zł, czyli wydaje się to być nie przekłamane. Różnicę widać gołym okiem. Eksperymentuję z tymi ledami, żeby w razie założenia nowego zbiornika wiedzieć na co postawić. Miała być belka, ale po przeglądaniu ofert... nie zapłacę 300 zł za belkę do 112l.
Dzisiaj doszła trawa - nurzaniec spiralowy (
Vallisneria spiralis). Nieźle dopełnia pustkę. Za tydzień w zoologicznym odbiorę
Eleocharis parvula (wreszcie mogę pozwolić sobie na trawnik). Jeśli chodzi o sitowie, to zrobię aktualizację jeszcze przed 29. września (wyjeżdżam na miesiąc na praktyki za granicę).
Rośliny teraz jeszcze są w marnym stanie. Po wymianie światła, zaczną dochodzić do siebie (tak myślę). Od dzisiaj zacząłem lać nawozy: 4-5ml carbo; 2ml ferro; 2ml macro. Jak będzie się kończyć ferro i macro to pomyślę nad solami. Nie przejdzie u mnie w domu numer z zakupem butli
CO2. Więc bedę się posiłkował solidnymi dawkami carbo w płynie czy to
Easy-Life czy to Aqua Art (to przecież ma ten sam skład). Wszystkie glony nitkowate potraktuję codziennie właśnie
CO2 w płynie (gdzieś w domu leży czysta strzykawka i igła).
Pytanie do Was:
Jak lać
CO2 na glony nitkowate tak delikatnie, żeby uszkodzić pasożyta, a nie uszkodzić mchu?
Wymieniłem prefiltr na wlocie kaskady, na taki bardziej przepuszczający syf. CR, CR Biene i RC rosną jak na drożdżach, Amano buszują po akwarium i czyszczą, Helenki polują na ślimaki, Galaxy pływają w krzakach, jak się do nich podejdzie i chwile się siedzi przy szybie to wypływają. Karmione raz dziennie, wszystko jest wyjedzone. Temperatura utrzymuje się raczej na poziomie 23 stopni C. Podmiany wody to 75% RO.
Chciałbym dokupić jeszcze otoski, ale jak patrzę na to akwarium to myślę sobie, że nie - wystarczy tyle pociech. Czekam teraz i codziennie pilnie obserwuję czy jakaś krewetka nie nosi jaj. Małe krewetki, to byłby mój największy hobbystyczny sukces w życiu.
Ślimaki inwazyjne, które są świetnym pokarmem dla Helenek to rozdętki zaostrzone, które nie niszczą roślin (przynajmniej u mnie) a przerabiają syf z dna, lub siedzą na szybie i glony zjadają (są dobrym dopełnieniem ekipy sprzątającej, ale wolałbym świderki (niestety helenki).
Brunatnice znikną w całości - jest więcej światła.
Rośliny to jak wyżej pisałem - dojdą do siebie, a więc 3 zdjęcia: żarówka COB, pokrywa od dołu i akwarium.
Pozdrawiam!
PS. Czy zdjęcia nie są za bardzo kolorowe? Bo robione aparatem z SGS4, a on na AMOLEDzie ma bardzo cukierkowe kolory, zdjęcia na nim też takie się wydają, a po wrzuceniu do komputera, ciągle mam wrażenie, że jest podobny efekt.