Witam
Po ponad 9 latach bez akwarium w nowym mieszkaniu postanowiłem wrócić do dawnego hobby. Tym razem już bardziej na poważnie. Póki co postawiłem w pokoju córki kostkę 10l trochę dla niej, trochę jako ozdoba i wreszcie trochę jako doświadczalne dla mnie przed startem większego baniaka w salonie
Celem było założenie akwarium praktycznie bezobsługowego i samowystarczalnego
Akwarium 20x20x25 - 10l na stelażu DIY z deski sosnowej, pomalowanej i z zamocowanym oświetleniem
Oświetlenie - lampka biurowa IKEA - żarówka LED chyba 40W (wg starych wolframowych)
Nawożenie - tylko
CO2 w płynie
Easycarbo - codziennie wg zaleceń na opakowaniu
Podłoże
Tetra Active Substrate + piasek na plażę
Kranówa - mierzyłem tylko:
GH 7,5
KH 6
Temperatura - pokojowa - ok 23-25
Filtracja - brak
Flora:
Bacopa carolinianaEleocharis parvulaSalvinia natansCryptocoryne becketii***
Mech***
*** kupione w lokalnym zoologicznym i nie jestem pewien nazwy
Fauna:
Red cherry x2
Blue velvet x4
Gupik x2
Helenka x1
Jeszcze parę zdań wyjaśnienia. Pierwszy start był w okolicach Wielkanocy tego roku. Wówczas bez mchu. Po miesiącu, od startu wpuściłem parkę gupików i red cherry x2. Problemy z którymi się wówczas spotkałem to głównie nieproszone ślimaki i przerybienie ( gupików przybyło 10 szt).
Restart akwarium nastąpił na początku sierpnia. Gupiki oddałem oprócz 1 samca. Potem okazało się że między roślinkami zaplątał się jeszcze jeden malutki (jeśli okaże się że to samica to też ją oddam i wpuszczę 2-go samca). Dokupiłem również 4 krewetki blue velvet i 1 helenkę. Z roślin przybył wtedy mech na kamieniach.
Przepraszam za jakość zdjęć ale mam małe doświadczenie w fotografowaniu, a szczególnie akwariów.
Będę wdzięczny za uwagi i opinie, szczególnie jeśli coś robię źle lub mógłbym robić lepiej