Witam,
Pochwalić się Wam wszystkim muszę, że również i ja wraz z kolegą Rafałem (RAFIIIS4) mieliśmy w ostatni weekend okazję, odwiedzić to magiczne miejsce jakim jest lizbońskie oceanarium i niesamowita wystawa pt. Florestas Submersas ze zbiornikiem zrobionym Pana Amano i jego zespół .
Wrażenia……..
szok, zachwyt, niedowierzanie………zupełny odlot.
Nie będę się jednak powtarzał w relacjach, bo dużo już zostało o tym akwarium napisane i jeszcze więcej pięknych zdjęć zostało pokazanych.
Skupię się więc na drobnych sprawach organizacyjnych które być może pomogą komuś z Was zorganizować i zaplanować podróż do Portugali celem obejrzenia tego niesamowitego zbiornika. Na koniec kilka ciekawych jak myślę spostrzeżeń.
A więc po kolei.
Na podróż przeznaczyliśmy 3 dni startując z lotniska w Warszawie. Połączenie lotnicze jest właśnie elementem który w całym tym przedsięwzięciu jest chyba największym mankamentem.
Po pierwsze jest stosunkowo drogie - ok 1100 zł/os, po drugie konieczna jest z przesiadka w Pradze lub Wiedniu. My wybraliśmy wariant z Wiedniem.
Sam lot trwa ok 1h15min Wawa-Vien plus 3h15min Vien-Lis. Dość długo niestety trwają czasy oczekiwania na kolejne samoloty. W drodze do, jest to 2,5h w drodze powrotnej 4,5h.
Suma summarum czas podróży „
do” i „
z” zabiera w zasadzie po jednym pełnym dniu.
Na miejscu wybraliśmy zakwaterowanie w hotelu IBIS który zlokalizowany jest jedyne 15-20 min spokojnego marszu nadbrzeżnym pasażem, od oceanarium.
Koszty pobytu w hotelu, w dwu osobowym pokoju za dwie doby wynoszą 584 zł, śniadania niestety nie są wliczone w cenę więc będzie to kolejne 6,5euro/os/dzień.
Do hotelu z lotniska dotarliśmy taksówką w cenie ok 9 euro( ok 4km). ( transport taxi ogólnie jest dość tani, do centralnego punktu lizbońskiej starówki dotrzemy również w tej cenie.)
Pod oceanarium zameldowaliśmy się grubo przed godz. 10 czyli godziną jego otwarcia. Oceanarium czynne jest w godzinach 10-20 z tym, że ostatnie wejście możliwe jest do godziny
19.
Pamiętajmy o cofnięciu zegarków o godzinę.
Wejściówka kosztuje 17 euro za osobę dorosłą.
Polecam wizytę równo w godzinie otwarcia. Cała stojąca w kolejce grupa ludzi ruszyła prosto do morskiej części kompleksu a my odbiliśmy od grupy kierując się na II piętro pierwszego budynku.
Dało nam to ok 30 minut w trakcie których przy akwa pojawiały się jedynie pojedyncze osoby i możliwe były do wykonania fajne fotografie całej panoramy zbiornika. Ok godz. 11 ruch zrobił się już zdecydowanie większy i skupić się można już było tylko na fotografowaniu detali.
Część morska nie zrobiła na mnie, aż tak dużego wrażenia(np. oceanarium w tureckiej Antaliy IMHO jest zdecydowanie atrakcyjniejsze) Centralnym punktem jest okrągły zbiornik oceaniczny możliwy do oglądania w kilkunastu punktach na dwóch poziomach.
Na miejscu w kwocie 12,50 serwowany jest „zestaw dnia” z zupką, drugim daniem, piciem i deserem.
Po takim jedzonku można z powodzeniem po raz drugi udać się do „naszego roślinniaka”. Polecam takie ponowne odwiedziny bo wówczas dopiero można rzeczywiście zauważyć interesujące detale.
Pierwsze wejście ……….przytłacza.
Kilka spostrzeżeń i przemyśleń po obejrzeniu zbiornika:
- jest duży, naprawdę duży. Może nawet zbyt duży. Nie daje to możliwości całościowego „ogarnięcia” zbiornika. I tak naprawdę w głowie nie da się go odtworzyć, inaczej niż np. akwaria w Tokyo Sumida które tworzą jakąś taką spójną jednolitą kompozycję.
- z wielką ulgą przyjęliśmy fakt, iż nawet w tak niesamowitym akwarium gdy się mu dokładnie przyjrzeć, można zobaczyć ,iż po części borykają się tam z tymi samymi problemami które spotykamy w naszych domowych zbiornikach. A to rotalki nie są do końca wybarwione, a to
anubiasy gdzie niegdzie zaatakowane są przez zielenice czy wreszcie pojedyncze liście
lotosów wykazują braki objawiające się dziurami. Są to jednak szczegóły absolutnie nie wpływające na ogólny odbiór zbiornika, ginące w masie wody która je otacza.
Rozmawialiśmy o tym, iż gdyby takie pojedyncze fragmenty zamknąć w szkiełku o wielkości 100-200 litrów było by to znacznie bardziej rzucające się w oczy i spędzało by nam sen z powiek
. Ogólnie jednak rzecz biorąc za kondycję roślin przyznać trzeba 9,5 pkt na 10.
- bardzo zastanawiająca jest natomiast sytuacja z mchami
które w tym zbiorniku absolutnie się nie przyjęły. Jak widać na materiałach video z zakładania akwarium, pierwotna koncepcja na pewno je przewidywała, ale na dzień dzisiejszy mchy porastają ledwie kilka miejsc natomiast widoczne są całe konary które były nimi zaszczepione i na których pozostały jedynie nitki i obumarłe resztki. Nie potrafiliśmy odpowiedzieć sobie na pytanie co może być tego przyczyną.
- kontynuując wątek roślin zastanawiające było również to czy dostępne dla nas
rośliny są na pewno tymi które zastosowano w tym zbiorniku. Skąd to pytanie? Otóż
rośliny które tam widzieliśmy były wręcz monstrualnych rozmiarów
. Liście lotosu wielkością odpowiadały liściom rabarbaru a jeden taki listek zakrył by z pewnością całą taflę, choćby w moim domowym 180L akwarium. Żabienice o wysokości 1,5 m i mikrosoria z 50 centymetrowymi liśćmi . W życiu się czegoś takiego nie spodziewałem.
- na duży plus zasługuje fakt, iż przycinka roślin w zbiorniku odbywa się w sposób cykliczny. Tzn np. w trakcie naszej wizyty po cięciu były jedynie częściowo
rotale Green i hydrocortile. Robi się tak zapewne aby oszczędzić zwiedzającym widoku „łysego” zbiornika.
- wg. Informacji z ulotki ryb jest w akwarium 10.000 szt ale w ogóle tego nie widać. Zresztą podtrzymuję opinię, że można było zastosować jakieś większe gatunki nie będące zagrożeniem dla roślin. Krewetek Amano jest za to multum
.
To chyba na tyle. OBRIGADO
Szczerze zachęcam do wizyty.