moje doświadczenia z ikrą skalara nie pokrywają się z żadnymi informacjami dostępnymi na forach...
Otóż mam( a w sumie to już miałem bo oddałem) dwa skalary nimfomany, ikre składały przez pół roku co trzy tygodnie z kalendarzem w ręku
na początku strasznie podjarany przenosiłem ikre do oddzielnego akwa (zgodnie ze wszystkimi zasadami - ta sama woda, brak kontaktu ikry z powietrzem, ta sama temperatura, napowietrzanie na ikre, środek przeciw pleśniowy, zaciemianie akwa)
efekt za każdym razem ten sam - ikra robiła sie śnieżnobiała ( czyli zgniła)
Jak już troche ochłonąłem to pomyślałem , że w sumie nawet jak mi sie wyklują te skalarki to bedzie dla mnie tylko problem bo nie mam warunków żeby trzymac większego stadka.
Od tej pory zostawiałem ikre w akwa ogólnym, serce mi pękało jak patrzyłem na zaganiane razbory ale cóż... życie
Scenariusz za każdym razem ten sam, po ok. 3 dniach ikra gniła a skalary ją zjadały.
Ostatnio nie podmieniałem wody(100% RO + PG Hydro) przez ok. 3 tygodnie i o dziwo z jajeczek sie wykluły skalarki, rodzice broniły zaciekle swoijego potomstwa ale po kilku dniach skalarki znikały. Od tej pory podmieniałem wode bardzo rzadko (raz na miesiąc 20%) i za każdym razem z jaj wykluwały sie młode i po 2-3 dniach znikały.
Ojciec przypadkiem odkrył , że to razbory zjadają młode kiedy skalary konsumowały wrzucane płatki...
Troche sie rozpisałem ale chodziło mi o to, że z tymi zasadami co do wychowku ikry to różnie bywa i nie należy na ślepo na nie patrzeć, poza tym jak powiedział jeden z moich przedmówców warto sie zastanowić czy warto (

) mieć problem, skalary to nie paletki, kokosów na nich nie zarobisz ( jeśli w wogle znajdziesz kupca) a utrzymanie stada 20 - 30 skalarów wymaga nie małego baniaka
Pozdrawiam i życze powodzenia