W sklepie jest sprzedawca, nie akwarysta.
Jest osoba, która musi sprzedać, by zarobić na życie.
Jak sam wtopił z towarem, to musi go upłynnić.
Pracowałam jakiś czas w sklepie zoologicznymi i wciskanie setek niepotrzebnych rzeczy klientom było obowiązkiem sprzedawcy. I oczywiście złota rybka/bojownik w kuli to podstawa.