Witam,
Zauważyłam, że razem z roślinami pojawił się w akwarium pasażer na gapę: wypławek. Nie jestem całkowicie pewna, co do identyfikacji. Robal ma od 2mm do 1cm długości, cienki, biały, "główka" nieco szersza od reszty ciała, pełza po szybach i dnie. Nie wydaje się bać światła. To akurat może sugerować jakiegoś nicienia, czy inne świństwo. Zbiornik jeszcze oficjalnie nie wystartował, gdyż mam tylko
rośliny na korzenie. Postanowiłam poczekać z resztą, aż pozbędę się nieproszonych gości. Brak podłoża, trochę zielska no i nieszczęsne "wypławki".
Miałam u siebie Capicaps T zooleka. Lek ma działać na "pasożyty wielokomórkowe, takie jak m. in. przywry, nicienie, tasiemce". Wczoraj wieczorem go podałam, jednak nie widać spadku aktywności obcego.
Jeśli to są wypławki, są one drapieżnikami. Wobec tego, czy da się je zagłodzić przez jakiś czas nie wpuszczając żadnego życia do baniaczka? Czy też bezpieczniej kupić No-Planarię?