Witam. Od pewnego czasu mam problem z roślinami. Zaczniemy od danych technicznych:
Ph = 7,6; GH = 18; KH = 12; NO3 = 10; PO4 = 1
27 litrów, 6W LED
6500K + 2,5W taśma led 3528, filtracja Multikani 2 litry (zeolit, ceramika, gąbki), nawożenie solami K2SO4, KH3PO4, KNO3 + mikro intermag (0,5ml co 2 dni) +
easy carbo, podłoże ziemia ogrodowa +
bazalt, temperatura 25 stopni.
Historię tego akwarium można podzielić na 3 etapy:
1. Start.
Rośliny dobrze się przyjęły, pięknie rosły. Wszystko działało bez zarzutów. Wtedy za filtrację odpowiadał jeszcze filtr kaskadowy HBL-501. Nie było też grzałki, a temp utrzymywała się na poziomie 20-21 stopni. Pojawiły się okrzemki i cyjanobakterie.
Na początku wyglądało to tak:
https://www.roslinyakwariowe.pl/dyskusj ... 59#p540859A później niestety o wiele gorzej:
https://www.roslinyakwariowe.pl/dyskusj ... 74157.htmlWtedy jeszcze
rośliny, pomimo glonów, wyglądały w miarę dobrze.
2. Walka z sinicami: walkę z sinicami wygrałem poprzez zaciemnienie akwarium na 3 dni, kilka podmian 50-procentowych, użycie preparatu
Tetra Algumin Plus. Nie wiem co mnie podkusiło, ale resztę widocznych glonów potraktowałem jeszcze roztworem z wody utlenionej.
3. Akwarium wyglądało już tylko gorzej. Zdecydowałem się dość mocno przyciąć zbrązowiałe części
rotali.
Hottonia inflata praktycznie zgniła w całości, więc ją wyciąłem i usunąłem z akwarium. Od tego momentu minęło ze 2 tygodnie, a jakiegoś postępu próżno szukać... Od tygodnia pracuje nowy filtr Multikani, w którym oczywiście znalazła się dojrzała ceramika z poprzedniego filtra. Jakość (klarowność) wody znacznie się poprawiła.
Wrzucam zdjęcie akwarium z dzisiaj.
Rotala przycięta w nowy rok do dziś wypuściła ledwo zauważalne pędy i rosnąć raczej nie chce dalej. To samo z
monte carlo - pojawiły się nowe liście ale tempo jest znikome.
Duży heniek stoi w miejscu.. ani nie gnije, ani nie rośnie. Wszystkie
rośliny pokrywa brązowe coś. 2 razy dziennie zbieram z tafli błonę białkową, chyba. Jest to tłuste, jasne, słabo przepuszcza światło i pomimo sporego ruchu tafli wody ciągle wraca.
Nie wiem co robić.. czy cierpliwie czekać, czy działać w inny sposób... Nie wiem czy sam zabiłem
rośliny wodą utlenioną, czy nie mogą się pozbierać po walce z sinicami, czy może ziemia ogrodowa źle wpływa na całość, a może samo podłoże, które na pewno wodę zatwardza. Zauważyłem jeszcze jakieś białe nitki, watę, pajęczynę na roślinach...
Moje pomysły to:
- dać szansę i nic nie ruszać do końca miesiąca utrzymując obecne poziomy NO3 i PO4
- wykonać kąpiel wszystkich roślin w roztworze nadmanganianu potasu, wywalić całe podłoże i dać najzwyklejszy piasek kwarcowy
- wymienić podłoże na piasek włącznie z roślinami na mało wymagające
Co zrobilibyście na moim miejscu?